genetyka i epigenetyka – bajka czy zaproszenie do lepszej przyszłości? wywiad z prof. Pasquale Vito

fot. Tomasz Żuk YaakStudio


Jest 2030 rok, a ja podążam ulicami mojego miasta. Mimo, że tętni ono życiem tak samo jak przed 10 laty, jest ciszej, czyściej i jaśniej. Na drogach widać tylko elektryczne samochody i nawet na Marszałkowskiej słyszę słowiki… Poza tym wczorajszy dzień był przełomowy dla ludzkości  – Elon Musk spełnił swoje marzenie i wylądował na Marsie!


Wchodzę do kawiarni. Przykładam do czytnika moją kartę identyfikacyjną genotypu, aby cyber-barista wiedział, ile kawy, jakiego gatunku i jak przygotowaną mi podać. W międzyczasie dostaję propozycję śniadania indywidualnie dostosowanego do moich potrzeb. Jak wspaniale, że tak dbają o moje zdrowie. Przysiadam się do mojego dobrego znajomego i czuję się nie na czasie! On zawsze nadąża za najnowszymi trendami, więc ma już wszczepiony chip biotypowy z zakodowanym jego fenotypem. Zapewne śniadanie ma jeszcze lepiej dopasowane…

Czy to tylko przejaskrawiona futurystyczna wizja, czy czające się tuż za rogiem niedalekiej przyszłości rozwiązanie, nad którym już teraz pracują naukowcy? Na te i inne pytania próbowaliśmy razem z prof. Pasquale Vito z Uniwersytetu Sannio znaleźć odpowiedź. A ponieważ prof. Vito jest światowej klasy naukowcem w dziedzinie immunologii, genetyki i nowoczesnych metod antydopingowych, zgłębiamy wiele fascynujących tematów.

Zapraszam do lektury wywiadu lub obejrzenia nagrania (jest możliwość włączenia napisów PL i EN). 
Tutaj więcej informacji o Zarządzaniu ustawieniami napisów na You Tube. 




Marcin Bończa-Tomaszewski: Dzień dobry, dziękuję za możliwość rozmowy.

To ja dziękuję.

MBT: Proszę opowiedzieć naszym czytelnikom kilka słów o Pana pracy.

Cóż, moją główną dziedziną zainteresowań jest genetyka. Od 15 lat wykładam ją na uniwersytecie. Ale powstał pomysł, żeby zastosować genetykę w życiu codziennym. Stąd około dwa lata temu wydzieliliśmy z uczelni osobną firmę, startup. Przekładamy posiadaną w dziedzinie genetyki wiedzę na rozwiązania w żywieniu oraz w farmakologii, aby sprawdzać skuteczność zaleceń żywieniowych i farmaceutycznych.

MBT: A co Pan robi w wolnym czasie?

Gram w zespole jazzowym. Moja żona niezbyt to lubi, ponieważ całe soboty poświęcam gitarze jazzowej.

MBT: To bardzo interesujące. Powiedział mi Pan też, że gra w siatkówkę?

Och, kiedyś, kiedy miałem 16, 17 lat... Jakiś czasu temu.

MBT: A teraz – tylko muzyka?

Teraz tylko muzyka, co znacznie bardziej odpręża.

MBT: Może przedłuży Panu życie. Przejdźmy do immunologii – to od niej Pan zaczynał.

Tak, zacząłem od immunologii. Badania po doktoracie prowadziłem w National Institute of Health w Stanach Zjednoczonych, w laboratorium immunologii komórkowej i molekularnej. To były początki inżynierii genetycznej. Już nie manipulacja genetyczna myszy. To był bardzo wymagający okres. Właściwie, jeśli miałbym się opisać, czuję się bardziej biologiem molekularnym niż genetykiem.

Następnie zastosowałem techniki biologii molekularnej w celu zrozumienia naszej odpowiedzi genetycznej i immunologicznej, co moim zdaniem jest jedną z bardziej fascynujących dziedzin nauki. Weźmy pojęcie jaźni. Zwykle uważamy, że to nasz układ nerwowy jest odpowiedzialny za pojęcie „siebie”. Jestem sobą, ponieważ moje komórki nerwowe mi to mówią, to jestem „ja”, jestem kimś innym niż „ty”. Jestem organizmem, a „ty” jesteś innym organizmem. To samo jednak robi układ odpornościowy. Nasz układ odpornościowy rozpoznaje samego siebie. A na przykład przeszczepy nie przyjmują się, ponieważ układ odpornościowy biorcy rozpoznaje w nich inny organizm. Pojęcie tego, czym jest „ja” i czym jest „nie-ja”, oraz jak to stwierdzamy, uważam za jeden z najbardziej fascynujących tematów.

MBT: Co jest ważniejsze, układ odpornościowy czy układ nerwowy? Co jest pierwsze?

Ach! Istnieje kilka bardzo prostych organizmów, jak na przykład jamochłony czy gąbki. Jeśli weźmiemy gąbkę z Oceanu Spokojnego, możemy ją podzielić na jej komórki składowe, ale jeśli zostawimy ją w wodzie, następnego dnia zobaczmy, że gąbka się znów uformowała. Jeśli weźmiemy gąbkę z Atlantyku, będzie tak samo: podzielimy ją na komórki składowe, zostawimy na jedną noc, a następnego dnia znów zobaczymy gąbkę. Ale jeśli weźmiemy jedną z Atlantyku, a inną z Oceanu Spokojnego, rozdzielimy na składowe komórki i wymieszamy, co się stanie? Zmieszają się? Nie. Oznacza to, że przed powstaniem komórek nerwowych - bo one oczywiście nie mają komórek nerwowych - coś w ich komórkach sprawia, że rozpoznają one fakt, że należą do tego samego organizmu. Nie przestaje mnie to fascynować. Przejście od jednokomórkowców do wielokomórkowców, od organizmów złożonych z jednej komórki do organizmów, na które składa się więcej komórek. I my jesteśmy wielokomórkowcami, składamy się z wielu komórek, ale te komórki wiedzą, że należą do tego samego organizmu. Więc jednostka nie jest komórką, ale systemem komórek.

MBT: Czy uważa Pan, że znajomość swojego układu odpornościowego, układu nerwowego, czy genetyki są niezbędne, by zindywidualizować kwestie takie jak styl życia czy dieta?

Oczywiście, odżywianie jest ważne. Ale musimy zawsze pamiętać, że jesteśmy efektem ewolucji, która zaczęła się siedem milionów lat temu i przez siedem milionów lat nasze geny zostały wyselekcjonowane według tego, co mogliśmy jeść w ciągu tych siedmiu milionów lat. Nie możemy całkowicie zmienić diety z dnia na dzień i myśleć, że nasze geny, które przeszły tak długą selekcję, mogą się natychmiast dostosować do nowej diety.

Jedna rzecz, która mnie czasem naprawdę denerwuje, to obecna moda na naturalne produkty, założenie, że cokolwiek pochodzi z natury jest dobre, w przeciwnym razie jest złe. Myślę, że to całkowicie błędna koncepcja, ponieważ to, co naturalne, jest mniej ukształtowane w celu zapewnienia ludziom dobrostanu.

MBT: Czy mogę prosić o przykład?

Cóż, jeśli pomyślimy o najpotężniejszych truciznach, które znamy, to są to produkty naturalne. A to dlatego, że natura nie dba o ludzi ani o żaden inny żyjący gatunek. Natura podąża pewnymi ścieżkami, które nie pokrywają się z ewolucją człowieka.

MBT: Więc uważa Pan, że musimy wybrać jedzenie i chemię, które działają na naszą korzyść, a nie wychodzić z założenia, że to, co naturalne zawsze nam pomoże?

Myślę, że różnorodność żywności jest ważna. Nie podoba mi się też założenie: białka są dobre, tłuszcze są niezdrowe, cukry są złe czy dobre. Myślę, że społeczności ludzkie przechodziły selekcję na podstawie tego, co mogą zjeść. Jestem z Włoch, a we Włoszech dieta śródziemnomorska jest powszechna. Jesteśmy bardzo dumni z tego, że dieta śródziemnomorska jest taka dobra. Brzmi to tak, jakbyśmy byli mądrzejsi niż inne społeczeństwa. Ale dieta śródziemnomorska jest dobra dla ludności śródziemnomorskiej, ponieważ przeszła ona selekcję pod kątem tej diety. Zatem te społeczności albo były w stanie metabolizować dany pokarm, przystosowywały się do niego, albo wskutek negatywnej selekcji – umierały.

MBT: Jak Pan uważa, jak długo trwa taka adaptacja?

Myślę, że tysiące lat.

MBT: Więc jeśli ktoś z Alaski przyjedzie do Włoch, adaptacja zajmie tysiące lat?

Możliwe, że mniej – ludzkość jest już mocno wymieszana. Pewnie da się znaleźć włoskie geny wśród Alaskan. Jednak, oczywiście, nasze geny ewoluowały na diecie, którą stosowaliśmy.

MBT: To znaczy, że jeśli ktoś chce wejść naprawdę głęboko w żywienie, musi najpierw poznać swój genom?

Możemy zacząć od bardzo prostego przykładu wpływu genetyki na naszą dietę. Są ludzie, którzy mogą pić mleko do swych ostatnich dni i czują się całkiem dobrze. Inni nie mogą go pić wcale. Jedzenie się nie zmienia. Zatem - czy mleko jest dobre, czy powoduje złe samopoczucie? To samo dotyczy kawy. Niektórzy ludzie piją kawę tuż przed snem, a dla innych byłby to dramat. Oznacza to, że poszczególne osoby mają całkiem odmienną reakcję na te same produkty. Na niektóre osoby laktoza działa dobrze, na inne - źle. Co ciekawe, ludzie, którzy tolerują mleko i laktozę stanowią odstępstwo od normy.

MBT: Jak duża jest to grupa?

Całkiem spora, ponieważ ewolucyjnie stanowiło to zaletę. W czasach niedoboru, ci, którzy byli w stanie pić mleko, mieli przewagę. Stąd mamy dwie różne mutacje.

MBT: Czy uważa Pan, że badania to dobry sposób na personalizację diety?

Myślę, że za 10 lat każdy człowiek będzie zdefiniowany genetycznie. Nawet dziś, koszt analizy genetycznej maleje. Jeszcze na początku XXI wieku projekt genomu ludzkiego kosztował miliony dolarów. Teraz, jeśli chcemy zrobić to samo, zapłacimy kilka tysięcy. Ponieważ technologia rozwija się tak szybko, za 10 lat każdy noworodek będzie mieć opisany swój genom. I wiele będziemy wiedzieć od samego początku.

MBT: Czy możemy wejść głębiej w genom? Czy da nam to informacje na temat tolerancji składników, zapotrzebowania na białko, tłuszcze i tak dalej?

Tak, ponieważ możemy zastosować podobne pojęcia. Mamy podstawową wiedzę. Wiemy, dlaczego nie tolerujesz laktozy, wiemy, dlaczego możesz pić kofeinę. W tym pierwszym przypadku masz gen kodujący enzym laktazę, w drugim przypadku - metabolizmu kofeiny - wiemy o istnieniu cytochromów. Oczywiście, jeśli poznamy więcej, będziemy wiedzieć, jaki jest wpływ dowolnego składnika żywności na naszą kondycję somatyczną.

MBT: Możemy przewidzieć na przykład nadwrażliwość pokarmową czy chorobę autoimmunologiczną?

Absolutnie!

MBT: A więc jeśli mojej córce wykonam testy i wyjdzie jej predyspozycja do pewnych chorób, mogę podjąć jakieś działania, aby pomóc jej zatrzymać rozwój choroby?

Są pewne zaburzenia genetyczne, gdzie przy danej mutacji jest całkiem prawdopodobne, że u pacjenta rozwinie się dane zaburzenie. Weźmy na przykład historię Angeliny Jolie – wiemy, że jeśli kobieta ma mutacje w genach BRCA, jest całkiem prawdopodobne, że rozwinie się u niej rak piersi. Dlatego Jolie podjęła tę dość drastyczną decyzję. Ale nawet jeśli nie zdecydowałaby się na tę operację, znałaby ryzyko, więc częściej by się badała. I tego typu badanie jest przydatne, przynajmniej sprawia, że masz świadomość i zachowujesz czujność. Są inne, z którymi się nie zgadzam, na przykład testy, które badają predyspozycję do rozwoju choroby Alzheimera.

MBT: Tak, widziałem te testy.

Alzheimer jest jedną z najstraszniejszych chorób, jakie znamy, bo nie ma na nią lekarstwa. Jaką korzyść będzie miał pacjent, znając ryzyko zachorowania na nią? Zwłaszcza jeśli nie można na nią nic poradzić? Tak więc ta informacja nie przyda się ani pacjentowi, ani jego lekarzowi. Przyda się tylko firmie ubezpieczeniowej.

MBT: Chciałbym znać tę informację, bo może kiedyś, za dziesięć lat, znajdziemy lekarstwo. Ale myślę, że niełatwo jest żyć z wiedzą, która nie wróży dobrze.

Uważam, że nie ma żadnej użyteczności w informacji genetycznej, na którą nic nie można poradzić.

MBT: Rzeczywiście, obecnie choroba Alzheimera jest nieuleczalna.

Na szczęście ta informacja jest objęta ochroną prywatności, więc nie można jej ujawnić.

MBT: A w przypadku chorób takich jak celiakia czy jeśli chodzi o zdolność usuwania wolnych rodników?

Istnieje wiele innych, bardzo przydatnych testów genetycznych, na przykład wiedza, że jest się nosicielem haplotypu celiakii może podpowiedzieć, że powinno się unikać niektórych rodzajów produktów.

MBT: Czy uważa Pan, że istnieją testy szczególnie użyteczne dla ludzi aktywnych fizycznie?

Tak, mamy teraz testy, które mogą na przykład przewidzieć zdolności sportowe. Jak chociażby to, czy włókna mięśniowe są wolnokurczliwe czy szybkokurczliwe. Są też testy, które mogą przewidzieć zdolność do regeneracji po urazach czy genetyczne wady serca, takie jak przerost. To jest coś, co teraz robimy w niektórych zawodowych drużynach młodzieżowych – badamy pod kątem predyspozycji do przerostu serca sekcję juniorską bardzo dużego klubu, setkę młodszych graczy na początku kariery mających 12-14 lat.

MBT: I może Pan przewidzieć, którzy z nich nie powinni trenować?

Tak, ponieważ niektóre z tych zaburzeń są spowodowane mutacjami genetycznymi.

MBT: Jest Pan konsultantem agencji antydopingowej. Proszę nam trochę o tym opowiedzieć. To bardzo gorący temat.

Zainteresowanie immunologią stało się powodem mojego zaciekawienia substancjami dopingowymi. Jeśli spojrzymy na listę zabronionych środków WADA, zobaczymy, że jest ich tysiące, ale testy, których używamy do ich wykrywania, ograniczają się do bardzo niewielu z nich. Technicznie nie umiemy wykryć wszystkich zabronionych substancji. Stąd miałem pomysł, by stworzyć test na wykrycie substancji dopingujących oparty na naturalnych, jednołańcuchowych przeciwciałach.

MBT: Czyli nie bada Pan samej substancji, substratów, ale przeciwciała?

Tak, przeciwciała, które rozpoznają tę substancję.

MBT: I ten test jest teraz używany?

Tak, jest.

MBT: Czyli danego dnia biorę doping, potem go odstawiam, ale przeciwciała pozostaną w organizmie?

Możemy wytworzyć przeciwciała rozpoznające substancje dopingowe, ponieważ są rekombinowane.

MBT: Jak długi czas mija od zażycia substancji do powstania przeciwciał?

Niektóre z nich mają bardzo krótki okres półtrwania, tak jak EPO, możesz je wykryć tylko kilka godzin po wstrzyknięciu i ten test jest zwykle oparty na przeciwciałach. Niektóre pozostają dłużej w ciele, jak na przykład hormony wzrostu.

MBT: Co się zmienia w sporcie? Co praktykują sportowcy?

Pamiętam, że gdy zacząłem tę działalność, byłem zszokowany patrząc na listę suplementów i substancji wzmacniających i tym, jak wiele tych środków biorą profesjonalni sportowcy – oni w ramach kontroli antydopingowej muszą zadeklarować listę przyjmowanych środków. Naprawdę zszokowały mnie rzeczy, które brał na przykład kolarz. Ale jeśli pomyślisz o zapotrzebowaniu energetycznym zawodowego sportowca, to jest to nieporównywalne…

MBT: ... z normalną osobą, która ćwiczy mniej więcej pół godziny dziennie.

Jako przykład: wielu profesjonalnych sportowców ma problemy z zębami, a to dlatego, że ich trening jest tak wymagający z energetycznego punktu widzenia, że jedynym sposobem na regenerację jest picie napojów z cukrem. I to ta wysoka ilość cukru powoduje problemy.

MBT: Rzeczywiście koszt energetyczny jest wysoki. W niektórych sportach układ nerwowy jest bardzo obciążony, co powoduje wysokie zapotrzebowanie na wapń i magnez, które organizm pobiera między innymi z zębów.

Dlatego uważam, że profesjonalni sportowcy to osobny rozdział, inny niż zwykli ludzie.

MBT: Uważa Pan, że ktoś, kto nie chce brać żadnej substancji czy dopingu jest w stanie - dzięki diecie i najlepszym suplementom - dogonić kogoś, kto stosuje doping?

Nie wiem, naprawdę nie wiem.

Czasem nie jest łatwo określić, czym jest doping. Jeśli bierzesz suplement w celu ochrony, to bierzesz go pewnie raz dziennie. Ale co się stanie, jeśli weźmiesz 10 porcji dziennie? Zdefiniowaliśmy doping jako cokolwiek, co poprawia wyniki sportowe. Więc jeśli jesz mięso, a inny sportowiec jest wegetarianinem, to czy mięso poprawia twoje wyniki sportowe? Czy w takim razie jest dopingiem?

MBT: A więc obecna definicja mogłaby być lepsza.

Cóż, definicja brzmi: dopingiem jest cokolwiek, co poprawia wyniki sportowe. Więc jeśli ćwiczysz więcej niż ja, to…?

MBT: Rozumiem, to bardzo skomplikowane. Chciałbym porozmawiać o stanach zapalnych. Wiem, że to dla Pana interesujące: rola stanu zapalnego niskiego stopnia w procesie chorobowym.

Tak, stan zapalny jest jedną z pierwszych oznak, którą dostrzegamy na początku każdego problemu metabolicznego. Robiliśmy badania na Bliskim Wschodzie, cukrzyca stanowi tam poważny problem; około 30-40 procent całej populacji cierpi na cukrzycę, więc przeanalizowaliśmy kohortę 200 zdrowych osób. Skoro wiemy, że częstość występowania cukrzycy to około 30-40 proc., od razu wiadomo, że jeśli obserwujemy 200 osób, 60 z nich powinno zachorować na cukrzycę. I rzeczywiście, badaliśmy ich przez około rok. Mieli po 20 lat i zauważyliśmy, że pewna grupa oddziela się od reszty i chociaż nie mają cukrzycy, to markery stanów zapalnych są u nich znacznie wyższe niż u pozostałych.

MBT: Czy badanie CRP o wysokiej czułości [hs-CRP, czyli wysoko czułe białko C-reaktywne – przyp. MBT] jest dobrym markerem?

Tak.

MBT: A jakie inne markery się tu sprawdzają?

Myślę, że jak dotąd najlepszym markerem do wczesnego wykrywania cukrzycy, w przypadku zaburzeń metabolicznych, jest insulina. Często, kiedy robimy badania pod kątem cukrzycy, patrzymy na glukozę, ale to tylko punkt końcowy.

MBT: U osób, z którymi współpracuję, sprawdzam wrażliwość insulinową, między innymi poprzez badanie insuliny, glukozy, hemoglobiny glikowanej i indeks HOMA-IR. Choć nie są to idealne testy, widzę różnice w wynikach.

Tak, jednak powinniśmy patrzeć też na poziom insuliny po posiłku.

MBT: Tak, to bardziej zaawansowany test.

Ponieważ problem leży w krzywej.

MBT: Ma Pan na myśli Gluco Test, czy coś innego?

Gluco Test pomaga monitorować poziom glukozy, ale to koniec procesu. Monitorujesz poziom glukozy, jeśli masz już jakieś problemy z jej metabolizmem.

MBT: Jaki poziom insuliny powinno się mieć w porannym teście na czczo?

Myślę, że ważniejsze jest sprawdzenie odpowiedzi insulinowej po posiłku.

MBT: To bardzo interesujące. Co Pan myśli o markerach przewlekłego stanu zapalnego o niskim nasileniu?

Możemy je wykryć na przykład poprzez badanie lipidomiczne. Badanie kwasów tłuszczowych omega-6 i omega-3 - to jest łatwe i szybkie badanie.

MBT: Czy uważa Pan, że dążenie do osiągnięcia wyniku 8 w badaniu indeksu omega, to wystarczające sprawdzenie stanów zapalnych?

Jest jednym z bardziej użytecznych, chyba że mamy pod ręką inne markery stanów zapalnych, takie jak interleukiny czy białko C-reaktywne, o ile jest są juź klinicznie dostępne. Jeśli chcemy spojrzeć na oznaki zapalenia u zdrowej osoby, trzeba patrzeć na równowagę kwasów tłuszczowych.

MBT: Jaki według Pana jest najlepszy poziom? 8, 9, 10, 11? Wiem, że w Korei mają około 13. Widziałem studium przypadku kobiety ze Stanów z wynikiem 22. Jest badanie pokazujące poprawę funkcji kognitywnych przy wyniku około 11,5.

Myślę, że 9-10 jest w porządku.

MBT: Ale żeby uzyskać wystarczający poziom, potrzeba jeść dużo ryb?

Tak, ale to inna kwestia. Wszystko zaczęło się na archipelagu Okinawy - tam dieta mieszkańców opierała się na rybach. Z tym, że teraz większość ryb, które można dostać w restauracji, jest hodowlanych. Czasami są karmione paszą bardzo niskiej jakości, przez co trudno powiedzieć ile omega-3 dostarczają. W takim przypadku suplementy mogą być przydatne.

MBT: Jeśli mam wynik około 6,5 w badaniach Omega, to czy powinienem suplementować dodatkowe dwa gramy EPA/DHA?

To też zależy od uwarunkowań genetycznych, ponieważ dzięki aktywności dwóch enzymów desaturaz na małą skalę sami syntetyzujemy wielonienasycone kwasy tłuszczowe ALA i LA do najbardziej kluczowych form omega-3: EPA i DHA. Aby dodatkowo skomplikować sprawę, o stopniu aktywności tych enzymów decydują geny, stąd różni ludzie mają różny poziom ekspresji tych enzymów. Niektórzy mogą wytworzyć więcej omega-3 niż inni, a zatem ilość omega-3, którą przyjmujesz z suplementami powinna być odpowiednia dla twojego genotypu.

[Ciekawostka: pierwszy mój wynik Omega Test wyniósł niecałe 6,5. Po wprowadzeniu zmian w ciągu 2 miesięcy wzrósł do wartości 11,5. Badanie genetyczne wykazało, że mam niską aktywność enzymu desaturaz.- przyp. MBT]



MBT: Jednak, jeśli nie umiemy skutecznie przekształcać omega-3, nie możemy też przekształcać omega-6, ponieważ te same enzymy odpowiadają za proces konwersji.

Tak, ale nadal obserwujemy różne proporcje [wyników badań profilu kwasów tłuszczowych – przyp. MBT]

MBT: Czy wysoki poziom kwasu arachidonowego (z grupy omega-6) jest ostatecznie zły? Czy możemy przyjmować tylko omega-3 i nie skończyć z niedoborem omega-6?

Tak, ważne są proporcje. Pamiętajmy, że omega-6 jest prekursorem prostaglandyn, jednych z najbardziej zapalnych cząsteczek. Myślę, że warto to kontrolować.

MBT: Czyli ważna jest równowaga między DHA i EPA.

Tak i na tym nie kończy się ta historia. To kwestia indywidualna, między innymi związana z wiekiem. Okazuje się, że w niemowlęctwie potrzebujemy więcej pierwszego (DHA), a tego drugiego (EPA) w wieku seniorskim. Różnice w zapotrzebowaniu mogą być widoczne nawet na poziomie poszczególnych narządów.

MBT: Tak, na przykład mózg potrzebuje dużo kwasu arachidonowego.

Tak, wątroba również. Myślę, że jesteśmy dopiero na początku drogi do pełnego zrozumienia tego zagadnienia.

MBT: Z mojego punktu widzenia kwas arachidonowy jest niepotrzebnie demonizowany.

Oczywiście.

MBT: Mamy dużo rodzajów kwasów tłuszczowych omega-3 i omega-6 i potrzebujemy ich w odpowiednich proporcjach. Jeśli będą one zachowane, to kwas arachidonowy będzie dobry dla ciała. Badania przeprowadzone wśród niemowląt i seniorów pokazują poprawę funkcji poznawczych.

Z tego powodu nie przepadam za uogólnieniami, że coś jest dobre a coś jest złe. Tak jak w przypadku diety – dieta śródziemnomorska jest dobra, a wszystkie inne złe albo dieta Zone jest dobra, a wszystko inne nie.

Dziś na konferencji jedna pani doktor opowiadała mi o diecie na podstawie grupy krwi...

MBT: Tak, ta dieta była bardzo popularna w latach 90-tych.

Nie znam żadnych naukowych podstaw. Tak czy inaczej, możesz mieć najlepszą dietę, najzdrowszą, ale jeszcze nie widziałem człowieka, który dożyłby 150 lat.

MBT: Jak Pan myśli, jaka jest górna granica wieku dla człowieka?

Nie wiem. Patrząc na to z ewolucyjnego punktu widzenia, żyjemy znacznie dłużej niż 2000 lat temu. Jednak przeszliśmy selekcję genetyczną, która może skutkować ekspresją [genów] w drugiej połowie życia. Z perspektywy ewolucji, jesteśmy przydatni, dopóki jesteśmy w stanie się rozmnażać. A to bardzo krótki okres. Cały ten czas, kiedy żyjemy po okresie reprodukcji jest ewolucyjnie bezużyteczny.

MBT: Jednak chcemy żyć dłużej. Czy uważa Pan, że dzięki modyfikacjom diety lub leków możemy przedłużyć życie? 

Istnieją pewne gatunki, np. golec piaskowy z rodziny gryzoni, które żyją znacznie dłużej niż inne. Jakby przełożyć ten wiek na ludzki, biorąc pod uwagę związek między masą ciała a długością życia, golce żyłyby 200-300 ludzkich lat. One żyją znacznie dłużej i do tego nie chorują na nowotwory, podczas gdy ludzie są na nie bardzo podatni. W trakcie autopsji ludzi zmarłych w wieku 90 lat widać, że niemal wszyscy mają nowotwory. Mogą być niewielkie, ponieważ w tym wieku nowotwory rozwijają się bardzo powoli, ale we wszystkich przeprowadzonych autopsjach się pojawiały. Oznacza to, że coś dzieje się w naszych genach, co jeszcze nie zostało poddane selekcji. Nie przeszliśmy selekcji pod kątem przeżycia do dwusetki. Ale wydarzy się to za kilka tysięcy lat.

MBT: Wracając do markerów przewlekłego stanu zapalnego, uważa Pan, że test Omega, test lipidomiczny jest dobrym testem?

Może być pomocny, tak.

MBT: Wiem, że nie popiera Pan diety wegetariańskiej, ponieważ ludzie ewoluowali jedząc produkty pochodzenia zwierzęcego. Spójrzmy na kwasy tłuszczowe. Te najważniejsze (DHA, EPA, ARA) są [z nielicznymi wyjątkami] pochodzenia zwierzęcego, nie roślinnego.

To nie tak, że jestem przeciwny wegetarianom, nie lubię raczej nadmiernego dogmatyzmu. Wiemy, że gatunek ludzki ewoluował na diecie bogatej w białko. Czyli nie doszłoby do tej ewolucji, gdyby nie akceptacja mięsa w naszej diecie. Patrząc na 7 mln lat naszej ewolucji, jednym z jej sukcesów było oparcie się na konsumpcji białka, które oczywiście pochodziło z mięsa. Kiedy przeszliśmy na mięso, ludzki mózg ewoluował tworząc organ, który jest wyjątkowy wśród wszystkich innych naczelnych.

MBT: Dostajemy w ten sposób składniki odżywcze w skondensowanej formie.

Tak, ludzkie ciało to maszyna, która potrzebuje tak wiele energii. Nie ma diety wegetariańskiej, która byłaby w stanie ją dostarczyć. 

[komentarz MBT: Zakładam, że w kontekście rozmowy profesorowi chodziło nie o same kalorie, ale o zapotrzebowanie na składniki odżywcze.]

MBT: A czy geny mówią coś o tym, jakie mamy predyspozycje do chorób?

Geny mogą powiedzieć, czy mamy predyspozycje do chorób genetycznych. Możemy przewidzieć zdolność metabolizowania pewnych leków. Możemy przewidzieć, czy dany lek zadziała, czy nie, gdy chcemy coś wyleczyć. Możemy też przewidzieć, czy ciało będzie metabolizować dane składniki z żywności, czy nie. Nasza wiedza jest nieco bardziej powierzchowna w przypadku jedzenia niż w przypadku leków, co wynika z większych nakładów wysiłku i zainteresowań w naukach medycznych, ale może z czasem…

MBT: Myśli Pan, że za 10 lat? 20 lat?

Uważam, jak już mówiłem, że za 10 lat każdy człowiek będzie miał całkowicie zsekwencjonowany genom.

MBT: Wracając do testów, jak Pan uważa, jaki test jest skuteczny w monitorowaniu stanu zdrowia z perspektywy przeciętnego człowieka?

Myślę, że test nietolerancji pokarmowych może być dobry. I testy w farmakogenetyce. Jednym z bardziej znanych faktów w farmakologii jest to, że lek, który jest używany do leczenia niektórych zaburzeń wywoła reakcję u 70% ludzi. Ale działa tu rozkład Gaussa, więc niektórzy reagują lepiej niż inni, a na 30% ludzi lek nie zadziała w ogóle. I uważamy to za normalne. Możemy przeprowadzić terapię, 70% pacjentów powie: „to dobra terapia”, 70% wyzdrowieje z choroby. Dlaczego więc pozostałe 30% nie? Skąd to się bierze? Teraz zaczynamy odkrywać, że to dlatego, że leki mają zróżnicowany wpływ na różne genomy. Warto też pomyśleć o dawce. Jeśli mamy antybiotyk, otwieramy go i mamy brać dwa razy dziennie. To samo dla wszystkich. Ten sam 1 miligram czy 0,5 miligrama. Tylko dlaczego niektórzy ludzie korzystnie reagują na lek?

MBT: Myślę, że z dobrymi suplementami jest tak samo. „Bierzcie go wszyscy!”

Dokładnie tak samo, ponieważ to jest coś, z czym nasz genom też ma do czynienia, więc wynik będzie inny, zależnie od różnic genetycznych.

MBT: Czy uważa Pan, że test alergii i nadwrażliwości pokarmowej jest dobry?

Niektóre nietolerancje pokarmowe mogą być bardzo niebezpieczne, na przykład nietolerancja glutenu - to naprawdę podkopuje zdrowie.

MBT: Czy uważa Pan, że ta dziedzina się rozwija?

Nadal wykonanie pełnego genomu jest zbyt kosztowne dla zwykłej osoby, ale to już i tak dużo mniejszy koszt niż 20 lat temu. Stąd uważam, że za 10 lat sekwencjonowanie będzie robione rutynowo. O każdym noworodku będzie wiadomo, jakie jedzenie może spożywać, jakiego powinien unikać, które leki będą skuteczne. Jeśli pomyślimy o różnicy między jedzeniem a lekami, okazuje się, że jest ona bardzo subtelna. Bo kiedy nazywamy daną substancję lekiem, a kiedy jedzeniem? Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę suplementy. Omega-3: czy to jedzenie, czy lek? Dla naszych genów nie ma różnicy.

MBT: Czy w przyszłości będziemy mogli przewidzieć nietolerancję kazeiny z mleka, nie tylko nietolerancję laktozy?

Absolutnie! To znaczy, nietolerancja laktozy jest prosta, bo to tylko jeden SNP, jeden region naszego genomu. Ale mogą jednak wystąpić nietolerancje, które są znacznie bardziej złożone.

MBT: Chodzi o nietolerancje lektyn? Wydaje się, że może być też jeden SNP, ale na razie są to spekulacje?

Nie do końca są to spekulacje. Mogą istnieć dużo bardziej złożone nietolerancje, na przykład jeśli spojrzymy na niektóre zaburzenia cukrzycowe, wiemy, że istnieje podłoże genetyczne, ponieważ widzimy pokoleniowe przekazywanie cukrzycy. Ale nie wiemy, który gen je powoduje. Wiele czynników odgrywa tutaj rolę. To samo może dotyczyć metabolizmu żywności. Mogą istnieć różne geny i każdy z nich wpływa po trochu.

MBT: To fascynujące, gdybyśmy mogli wiedzieć, a nie zgadywać... W tej chwili to sporo pracy, z dietą eliminacyjną i tym podobnym.

Prof. Pasquale Vito (Uniwersytet Sannio) i Marcin Bończa-Tomaszewski (SZTUKA ŻYWIENIA)


MBT: Bada Pan zapalny aspekt chorób skóry, zgadza się?

Moje laboratorium na uniwersytecie interesuje się transdukcją sygnału. Patrzymy na ścieżki sygnałowe, badamy aktywację czynnika transkrypcyjnego zwanego NF-κB, który jest odpowiedzialny za transkrypcję wielu genów zapalnych. Badaliśmy więc niektóre białka zaangażowane w aktywację NF-κB, jedno z tych białek nazywa się gamma-2 i w pewnym momencie inna grupa odkryła, że gen kodujący to białko jest zmutowany u kobiet, które mają krewnych z łuszczycą. Stąd rozwinęliśmy zainteresowanie zapaleniem skóry, w przypadku którego obserwujemy jak NF-κB kontroluje początek i postęp łuszczycy u tej grupy ludzi.

MBT: Czy powstaną kiedyś leki kontrolujące tę ścieżkę, czy może należy używać suplementów?

Łuszczyca jest fascynująca... cóż, może „fascynująca” to niewłaściwe słowo dla osób, które na nią chorują. Ale dotyka ona tylko ludzi. To jeden z powodów, dla których tak niewiele o niej wiemy.  Nowotwory można badać u myszy, mają podobny przebieg. Można badać każde inne schorzenie. Zwykle ludzkie schorzenia można odtworzyć na innych zwierzętach. Ale łuszczyca to wciąż tajemnicze schorzenie i nie ma innych gatunków, które na nią chorują, jedynie ludzie. Wiemy na pewno, że podejście psychologiczne jest ważne w badaniu jej przyczyn, ponieważ na przykład stres jest jednym z czynników rozwijających ją.

MBT: A stres ma wpływ na pierwotną tolerancję?

Tak, ale także na stany zapalne.

MBT: I następuje kaskada...

Tak, ponieważ ostry przypadek łuszczycy leczymy sterydami, a więc lekami immunosupresyjnymi. W ten sposób próbujemy zablokować ścieżki zapalne.

MBT: Ale też, jeśli blokujemy ścieżki zapalne, osłabiamy układ odpornościowy. I może on wykształcić kolejną nietolerancję pokarmową. Mam takiego klienta, który po immunosupresantach jest bardzo osłabiony.

Kiedy w grę wchodzą sterydy, to jest to bardzo agresywna terapia.

MBT: W świecie medycyny funkcjonalnej używa się między innymi probiotyków, aby pomóc układowi odpornościowemu.

Tak, jest duże zainteresowanie mikrobiomem. Nie mam problemu z akceptacją tego, że dieta wpływa na mikrobiom, ponieważ koniec końców mikrobiom to zestaw gatunków dostosowanych do pewnych składników żywności, dzięki czemu oczywiście, jeśli zmienimy dietę, to nasz mikrobiom zmieni się całkowicie. Ale interesujące jest to, że ten sam mikrobiom jest odpowiedzialny za nasz stan zdrowia. To jest dość fascynujące.

MBT: Uważa Pan więc, że dzięki stylowi życia i dobrym probiotykom można zmienić swój mikrobiom i choroba nie będzie już tak doskwierała?

Na to wskazują niektóre ostatnie publikacje. Mamy przeszczepy kału [także u ludzi – przyp. MBT]. Większość eksperymentów jest dokonywana na myszach. Dzięki nim widzimy, że dany mikrobiom jest odpowiedzialny za zaburzenia metaboliczne.

MBT: Widzimy więc ścieżkę metaboliczną i możemy użyć leków, suplementów czy diety, aby wpłynąć na mikrobiom.

Myślę, że to musi być holistyczne podejście.

MBT: Doceniam naukowe podejście. To nie zgadywanki. Widzicie ścieżkę, cząsteczki i to, co można z tym zrobić. W imieniu moich klientów dziękuję za Pana pasję, to fascynujące. Myślę, że możemy kończyć. Czy jest jeszcze temat, który powinniśmy poruszyć?

Jestem bardzo szczęśliwy, że znalazłem się tutaj. Współpracuję z ludźmi stąd od ładnych paru lat. Cieszy mnie też, że Polaków interesują te tematy. Nie spodziewałem się tego.

MBT: Tak, mamy dużo ludzi, którzy chcą wiedzieć więcej. Nie tylko to, czego uczymy się w szkole.

Uważam, że poziom wiedzy jest tutaj dość wysoki. Myślę, że jest wyższy niż we Włoszech. To zainteresowanie odżywianiem, dobrym samopoczuciem, długowiecznością, kosmetykami naprawdę zrobiło na mnie wrażenie.

MBT: Jeszcze pytanie końcowe. Powiedział Pan, że nie bierze żadnych suplementów. Czy Pana koledzy, profesorowie, też ich nie stosują?

Nie wiem, myślę, że to pokoleniowe. Moje pokolenie dorastało nie biorąc niczego, ale na przykład moja córka, która ma 22 lata, bierze suplementy.

MBT: Jakiego rodzaju?

Zażywa witaminę D i trochę białka.

MBT: Powiedział Pan też, że ma Pan podobną dietę jak w młodości?

Jem tak samo, jak gdy miałem 5 lat. W tym wieku określamy to, czego nie lubimy, co nam nie smakuje. Na przykład, nie lubiłem wtedy kapusty i nadal jest tak samo. To dziwne, chociaż próbowałem jej już kilka razy.

MBT: Ale wspominał Pan, że je warzywa?

Warzywa, drób, mięso, ryby. Dość zróżnicowanie.

MBT: Jak wygląda Pana dzień? Układ posiłków?

Jem tylko wieczorem. Jeden posiłek.

MBT: Powiedział mi Pan, że koncepcja postu jest...

Teraz rządzi dogmat: jedz trochę, ale często w ciągu dnia. Badaliśmy okres Ramadanu i widzieliśmy, że ludzie przedłużający post mają lepsze parametry w porównaniu do okresu, w którym nie pościli.

MBT: Czyli 16 godzin na czczo i 4-8 godzin na jedzenie?

Zwykle jesz ostatni posiłek o 4 rano, a następny o 18:00, więc to daje 14-15 godzin postu; miłe jest też to, że nie ma ograniczeń kalorycznych. Zjadają taką samą ilość w ciągu całego dnia.

MBT: A jeśli spojrzeć na krzywą insuliny?

Krzywa insuliny wygląda znacznie lepiej.

MBT: A markery zapalne?

Spadają, wszystko jest lepsze. To ciekawe – weźmy pod uwagę, że wszystkie główne religie mają te okresy postu. Chrześcijanie mają bezmięsne piątki i ścisły post w Wielki Piątek, muzułmanie mają Ramadan.

MBT: Więc uważa Pan, że post jest lepszy od małych posiłków?

Jeśli wziąć pod uwagę ewolucję, pięć milionów lat temu nasi przodkowie jedli, kiedy jedzenie było dostępne. I to nie była mała ilość a często. Czasami nie jedli przez dwa dni, ponieważ w pobliżu nie było jedzenia.

MBT: Czyli wstaje Pan rano i pije espresso.

Kawę, tak. Espresso.

MBT: Jaki rodzaj? Lavazza?

Tak, używam Lavazzy. A potem posiłek o 7 wieczorem.

MBT: Jeden posiłek o 7 wieczorem? I każdego dnia, również w weekendy, jest tak samo?

Nie, w weekend jem też lekki lunch z rodziną.

MBT: Czyli w weekendy dwa posiłki i jeden posiłek w tygodniu?

Ale jeśli jestem głodny, to jem.

MBT: Czy to pomaga Panu w pracy?

Jeśli zjem cokolwiek, nawet małą kanapkę, to zasypiam, nie jestem w stanie pracować, nie czuję się dobrze.

MBT: Czyli ciała ketonowe pomagają Panu dostarczyć energię do mózgu.

Tak. Ale po prostu nie mam ochoty jeść.

MBT: Są takie dni, że mam tak samo. Jedzenie spowalnia mnie mentalnie, fizycznie, nie mogę pracować.

Też nie czuję potrzeby, nie jestem głodny. Wolę raczej kawę, herbatę.

MBT: Może Pana przodkowie tak żyli...

To bardzo prawdopodobne. Szukali jedzenia przez wiele dni.

MBT: Nie bierze Pan suplementów. Ale dla osoby, która chce je przyjmować - np. pod kątem testu lipidomicznego - jakie są według Pana najbardziej wartościowe rzeczy? Dla sportowca? Dla wsparcia celów sportowych?

Na początku, kiedy suplementy zaczynały być popularne, byłem bardzo sceptyczny wobec nich –  po co brać witaminę C jako suplement? Czy nie lepiej zjeść pomarańczę? Do dziś trochę zmieniłem zdanie, bo czasami nie ma możliwości zjedzenia pomarańczy. Na przykład w bardzo stresujący dzień w pracy albo kiedy jedynym sposobem na posiłek jest zjedzenie w McDonald’s. Wtedy można wziąć suplement.

MBT: Więc pomyśl o tym, czego brakuje w diecie i uzupełnij najlepiej, jak się da.

Skoro czasami nie mamy możliwości zjedzenia zbilansowanego posiłku, musimy zrównoważyć go suplementem.

MBT: Jakie byłoby jedno danie lub suplement, który wziąłby Pan na Marsa albo na bezludną wyspę?

Jabłko. Kocham jabłka.

MBT: W Polsce mamy bardzo dobre jabłka. A suplement?

Nic... może kawę. Kofeinę.

MBT: Zastanawiam się, jak z punktu genetycznego Pana organizm metabolizuje kofeinę?

Mam wolny metabolizm kofeiny. Jeśli napiję się kawy po godz. 17 lub 18, nie zasnę.

MBT: Więc pije Pan kawę do tej godziny, a potem...

Tak, kofeina i nikotyna, myślę, że to dwa suplementy. Co ciekawe, jest takie badanie, że palacze są chronieni przed Alzheimerem.

MBT: Widziałem dziwne badania pokazujące pozytywny wpływ na mikrobiom.

Z tym Alzheimerem to jedyny pozytywny efekt palenia. To dlatego, że Alzheimer to bardzo dziwna choroba. Na przykład osoby po studiach są mniej nią zagrożone w porównaniu do osób z niskim wykształceniem. Tak samo ludzie, którzy mieszkają w miastach (są teatry, kina…) są chronieni w porównaniu z ludźmi, którzy żyją na wsi. Zależy od tego, jak działa mózg, czy się go stymuluje, na przykład czytaniem gazety zamiast nic-nie-robienia, czy też oglądania telewizji. To w pewien sposób chroni. Stąd mowa o palaczach, ponieważ nikotyna ma wpływ neurostymulujący. Więc jeśli nie umrą wcześniej na raka płuc, to statystycznie rzadziej chorują na Alzheimera.

MBT: Wystarczy, że wezmę nikotynę, bez palenia? Te gumy z nikotyną są bardzo stymulujące dla szlaku cholinergicznego...

Tak, ponieważ nikotyna jest neurostymulantem.

MBT: Jak jeść i żyć, aby dożyć najdłuższego wieku? Wiele osób pewnie chce wiedzieć, jak dożyć do 1000 lat.

Myślę, że musimy zaakceptować fakt, że kiedyś umrzemy.

MBT: W porządku. Dobrze jest słuchać dobrej muzyki i...

Tak, grać jazz...

MBT: Ostatnie pytanie brzmi: jeśli miałby Pan globalny wpływ na świat, na polityków, prosiliby o poradę, projekt ustawy, co by Pan zaproponował? Jakie prawo pomogłoby zdrowiu ludności?

Myślę, że jest tyle nierówności, coś trzeba z tym zrobić.

MBT: Rada dla naszych słuchaczy (czytelników)?

Cieszcie się życiem!

MBT: Cieszcie się życiem! Dziękuję za wywiad, miłego wieczoru i... do zobaczenia!

Do zobaczenia!




Za umożliwienie przeprowadzenia rozmowy z prof. Vito dziękujemy firmie DF Medica, która wprowadziła na polski rynek świetne badania. Serdecznie pozdrawiamy cały zespół.

----------------------------------------------------------------

KAMERA, DŹWIĘK I MONTAŻ: Tomek Żuk z YaakStudio
TRANSKRYPCJA: Marek K. Cichy, Michalina Bończa-Tomaszewska
PRACE REDAKCYJNE: Agnieszka Szypulska i Michalina Bończa-Tomaszewska



----------------------------------------------------------------
Ten wywiad przeprowadziłem specjalnie dla społeczności SZTUKI ŻYWIENIA, której i Ty jesteś częścią. Będzie mi miło, jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:

·         Zostaw proszę komentarz. Dla Ciebie to moment, a dla mnie istotna wskazówka.
·         Polub fanpage SŻ na Facebooku, dzięki temu będziesz na bieżąco.
·         Podziel się tekstem ze znajomym.
·         Możesz śledzić SŻ na Instagramie.
·         Nowości przypinamy też na Pinterest.
·         Dołącz do Newslettera SZTUKI ŻYWIENIA.
----------------------------------------------------------------



Marcin Bończa-Tomaszewski – założyciel SZTUKI ŻYWIENIA, trener żywienia i sportu. Autor książki „Esencja Sztuki Żywienia”.

Jego specjalność to pomaganie ludziom w pełnym wykorzystaniu potencjału ciała i umysłu, osiągnięciu sylwetki i sprawności, z których wreszcie są zadowoleni. Jest trenerem, który dzięki łączeniu wiedzy z różnych dziedzin, pomaga wielu kobietom, mężczyznom i topowym sportowcom zdobyć to, co wydawało się im wcześniej niemożliwe. /więcej/








Komentarze