Adam. transformacja roku 2014!

 
fot.Michalina Bończa-Tomaszewska

Czy brzydkie kaczątko jesteś w stanie zmienić w pięknego łabędzia…? - pyta retorycznie znany psycholog na jednych z najbardziej obleganych zajęć. Jesteś, ale jakim kosztem? - sam odpowiada. Po co w takim razie podejmować ten wysiłek? Po co pomagać w dokonywaniu zmian, skoro geny są tu decydujące?

Fakt, statystyki nie napawają optymizmem. Ponad 90% osób, które samodzielnie próbują dokonać konkretnych, trwałych zmian nie osiąga swoich celów. Czy naprawdę niektórzy z nas są z góry skazani na porażkę? Przecież innym już się to udało, może nawet bez większego trudu. Co gorsza, widzimy też osoby, które postępują zupełnie na odwrót, a w naszych oczach i tak wyglądają lepiej. Co na ten temat mówi nauka?


Z gr. phainomai – przejawiać; typos – wzór, norma – „zespół cech organizmu, włączając w to nie tylko morfologię, lecz również np. właściwości fizjologiczne, płodność, zachowanie się, ekologię, cykl życiowy, zmiany biologiczne, wpływ środowiska na organizm. Fenotyp jest ściśle związany z genotypem, bowiem to właśnie oddziaływanie między genotypem a środowiskiem daje fenotyp.


Dlatego ten sam genotyp może dać różne fenotypy w różnych środowiskach lub odwrotnie – mimo odmiennych genotypów uzyskać podobny fenotyp. Co to oznacza w praktyce? Choć jesteśmy rożni to, nie musimy być przypisani do danej kategorii raz na zawsze. Możemy zmienić naszą biochemię, czyli wpłynąć na wygląd ciała, zdrowie i sprawność poprzez:

  • nawyki, zachowania, myśli i czyny (określane jako psychologia),
  • wychowanie (socjalizacja pierwotna) w domu, szkole,
  • samowychowanie w wieku dojrzałym (socjalizacja wtórna), na studniach, w małżeństwie, w pracy,
  • jak i „resocjalizację” czyli ponowne zmiany w dorosłości.

Pisząc wprost. Bardziej niż nadane geny (na co przecież nie mamy wpływu), liczy się to, co z nimi „zrobimy” poprzez codzienne nawyki, czyli aktywność, odżywianie i sposób życia. Odpowiednie działania mogą „uciszyć” niesprzyjające geny i „włączyć” te sprzyjające.


POZNAJ ADAMA

I tego właśnie możemy nauczyć się od Adama, który od dzieciństwa miał problemy z wagą. Będąc dorosłym facetem ‘obudził się’ otyły i zupełnie bez formy. Wiedział, że potrzebuje dokonać zmian. Co więcej, sam je wprowadził i schudł! Zaczynając od wagi 93 kg zgubił 17 kg. Przeczytaj, jak sam Adam opisuje tę przemianę.

Nigdy nie byłem amatorem ruchu, sportu ani zdrowego żywienia. Jako dziecko miałem nieograniczony dostęp do słodyczy i nie wahałem się z tej możliwości korzystać. Właściwie zawsze miałem nadwagę, ale to zmieniło się na moment w okresie dojrzewania. Niewiele jednak trzeba było czekać, aż ponownie zacząłem tyć, osiągając stan otyłości i wagę 93 kg przy 1,67 m wzrostu. Beznadziejna kondycja fizyczna, nieuniknione problemy zdrowotne i komiczny wygląd nie były na tyle irytujące, żeby mogły wpłynąć na mój styl życia. W pewnym momencie sytuacja w życiu osobistym sprawiła, że poczułem wewnętrzną potrzebę zmian. Ważyłem wtedy 86 kg. Wyłącznie za sprawą zmiany odżywiania obniżyłem ją do ok. 76 kg.

fot. archiwum prywatne Adama
Jednak w pewnym momencie Adam natrafił na mur, którego już nie mógł przejść. Wtedy zgłosił się do SZTUKI ŻYWIENIA. Czułem, że coś jest nie tak, że nie mogę iść naprzód i trudno będzie mi utrzymać to, co już osiągnąłem z jednoczesnym zachowaniem zdrowia.

Współpracując z trenerem SŻ, dokonał niezwykłej transformacji!!! Zbudował mięśnie, stracił zbędny tłuszcz i osiągnął sportową sylwetkę z <12 % tkanki tłuszczowej i <71 kg wagi.



MBT: Pamiętam, jak początku mówiłeś, że czujesz się coraz gorzej, niczym Frodo z „Władcy Pierścieni”, który wskutek długiej podróży i ciążącego pierścienia zaczyna być coraz słabszy.

Adam: Rzeczywiście, byłem niemalże wycieńczony w wyniku nieprawidłowego podejścia do sportu. Nie zdawałem sobie sprawy z roli właściwego żywienia i suplementacji. Praktycznie wyjałowiłem swój organizm. Kiedyś korzystałem z wielu diet, ale nigdy z pomocy fachowca. Nigdy nie przyniosło to rzeczowej poprawy, choć niekiedy poprawiało moje samopoczucie i nieznacznie obniżało wagę. Próbowałem między innymi diety warzywnej, diety Dukana i diety Montignac. Do współpracy ze SZTUKĄ ŻYWIENIA zmotywował mnie brak możliwości osiągnięcia poprawy na własną rękę i późniejsza rekomendacja Gosi Kusztelak.

Dziś czuję się jak lśniąca lokomotywa,
która ma doskonale napalone w kotle
i może przeciągnąć tysiąc atletów ;-)
Jestem dużo bardziej odporny na choroby,
dużo szybciej się regeneruję, dużo szybciej
i lepiej jestem w stanie się skupić.
Odczułem korzyści właściwie
w każdym aspekcie zdrowia fizycznego.

fot. archiwum prywatne Adama


FIZYCZNA TRANSFORMACJA = MENTALNA ZMIANA

MBT:  Z czego jesteś najbardziej zadowolony? Co udało się osiągnąć?

Adam: Pozbyłem się ogromnej części tkanki tłuszczowej, znacznie poprawiając swój wygląd w moich oczach. Uzyskałem budowę ciała, która mi się podoba, a ponadto jest funkcjonalna, dostosowana do moich zainteresowań. I najważniejsze, diametralnie poprawiła się moja kondycja i samopoczucie. Czuję się dużo zdrowszy, bystrzejszy, weselszy i mam zdecydowanie więcej energii na co dzień.

MBT: Właśnie, Twoja przemiana nie jest tylko powierzchowna. Opowiedz proszę o tej drugiej stronie „transformacji”.

Adam: W skrócie można powiedzieć, że jestem dziś innym człowiekiem. Cenię inne wartości, co innego sprawia mi radość, na co innego zwracam największą uwagę. Moja osobista przemiana zaczęła się po zakończeniu długiego związku, w wyniku którego znalazłem się na lodzie - przybity i przekonany o beznadziejności swojej sytuacji, z nieistniejącą pewnością siebie i w pojedynkę, w kompletnie nowym otoczeniu. Uznałem wtedy, że doprowadzenie się do porządku fizycznie jest mi niezbędnie potrzebne do odbudowania swojej osoby. Przemiany fizyczne pozwoliły mi ponownie poczuć się pewniejszym siebie. Na tym polu wciąż ciągle pracuję, ale jeśli chodzi o wygląd, to moja samoocena nie może już być dużo lepsza.

Jednocześnie nauczyłem się obowiązkowości i trzymania się zasad, których kiedyś z lubością unikałem. Odkryłem w sobie bardzo silną wolę, która potrzebowała jedynie solidnego fundamentu i konkretnego celu, do którego mogłaby prowadzić. Nie jestem już tak skory do oceniania innych i częściej pochylam się nad losem tych, którzy mają gorzej. Choć wiele z tych spraw może nie wydawać się bezpośrednio powiązanymi ze sportem i fizycznością, to faktem jest, że uległy zmianie właśnie w tym, a nie innym okresie.

MOGĘ WSZYSTKO!

Polubiłem się ze sportem i zdrowym życiem w celu poprawy samooceny. Teraz jest to tak solidnie osadzone we mnie, że nie jest już narzędziem, ale źródłem radości siły i satysfakcji. Zacząłem robić coś więcej w kierunku nawiązywania nowych znajomości, co okazało się być łatwiejsze niż myślałem i naładowało mnie bardzo pozytywną energią i optymizmem. Przestały mnie blokować pewne hamulce, które wpływają na podejmowanie nowych wyzwań. To z kolei pozwoliło doznać autentycznego zaskoczenia własnymi możliwościami, podsycając uczucie "mogę wszystko".

Nietrudno zauważyć, że w tym dokładnie momencie przyczyna i skutek łączą się i wymieniają rolami, tworząc silny samonapędzający się mechanizm i właściwie to nie wiadomo, który jest siłą sprawczą, a który rezultatem.

Tę ogromną zmianę widzą i doceniają osoby z mojego otoczenia. Nie ma nikogo, kto nie wyraziłby podziwu dla ilości pracy, jaką musiałem wykonać, żeby przebyć tę drogę. Usłyszałem już bardzo dużo pochwał dotyczących mojej obecnej budowy i kondycji.




PROSTY TRENING = DUŻA RADOŚĆ

MBT: Udało Ci się zbudować zupełnie inne ciało, ale oprócz kilogramów czystej masy mięśniowej wzrosła także Twoja sprawność.

Adam: Wzrost mojej sprawności jest wszechstronny. Jestem dużo wytrzymalszy niż kiedyś zarówno tlenowo jak i beztlenowo. Jestem w stanie kontrolować swoje ciało w sytuacjach statycznych, jak również wykonywać dynamiczne ruchy, które kiedyś były totalnie poza moim zasięgiem. W mojej ocenie, względnie dobrze radzę sobie z aspektem fizycznym wspinaczki (możliwość wykonywania ruchów), podczas gdy na początku naszej współpracy pierwsze lepsze przewieszenie stanowiło dla mnie wyzwanie, o boulderingu nie wspominając.
 
fot. archiwum prywatne Adama

Najbardziej cieszy mnie niebywały wzrost siły funkcjonalnej i kontroli nad ciałem. Nie mogę wyjść z podziwu w jak równomierny sposób trening SZTUKI ŻYWIENIA zwiększył moją siłę, pozwalając wszystkim partiom mięśniowym pracować jednocześnie, by pozwolić mi wykonywać skomplikowane sekwencje ruchów wspinaczkowych. Ten rodzaj sprawności nie był mi wcześniej znany. Uważam że plan jest opracowany doskonale, bo pozwala na powolny, stabilny i dobrze ugruntowany proces przemiany kompozycji ciała.

MBT: Zrobiłeś naprawdę świetny postęp w wielu ćwiczeniach! Zaczynaliśmy od kilku podciągnięć na drążku, potem podciągałeś się z obciążeniem 20 kg, żeby dojść do 30 kg. Ćwiczeń z ciężarami nie było dużo, ale martwy ciąg ze 125 kg musi dawać satysfakcję, szczególnie jeśli zaczynało się od samej sztangi - prawda? A jakiego rodzaju treningi, ćwiczenia lubisz najbardziej?

Adam: Bardzo lubię ćwiczenia kalisteniczne, z wykorzystaniem ciężaru własnego ciała. Dają świetne efekty i satysfakcję, a można je robić w niemal każdych warunkach.
 
fot. Michalina Bończa-Tomaszewska

MBT: Jak wyglądała sprawa kontuzji? Pamiętasz kontuzję kolana i jak dobrze sobie z nią poradziłeś, w dodatku bez zaniechania planu?

Adam: Pamiętam i uważam, że problem został zażegnany doskonale. Dziś zdarza mi się czuć, że kolano jest obciążone i na granicy kontuzji, ale ten moment odsuwa się coraz dalej, co oznacza, że strukturalna wytrzymałość stawu wzrasta.

PROGRAM

MBT: W czym dotychczas pomógł Ci program? Czego nauczył? Jakie są według Ciebie plusy i minusy? Czy w porównaniu z innymi doświadczeniami program SŻ jest trudny?

Adam: Program pomógł mi w dwójnasób – doskonale wpłynął na moją fizyczność i jednocześnie pomógł mi pozbyć się moich demonów. Jedynym minusem takiego przedsięwzięcia jest nieunikniony fakt, że pomimo ogromnej pomocy nikt nic nie zrobi za ciebie! Potrzebujesz poświęcić na to trochę czasu i uwagi, ale sukces zawsze wymaga takich poświęceń. Program SŻ jest najpoważniejszym, wymagającym i najbardziej skutecznym przedsięwzięciem tego typu, za jakie zabrałem się w życiu. Z tego powodu zawsze mówię, że polecam SŻ bezwarunkowo.

MBT: Jak oceniasz plan żywieniowy, naukę skutecznych nawyków?

Adam: Myślę, że najlepszym wyznacznikiem jego jakości są jego efekty, które stały się zauważalne bardzo szybko i wciąż są odczuwalne. Czuję się jakby 'dobrze zatankowany', pełen energii, zdrowy i mam wrażenie, że żyję w pełni. Wydaje mi się, że potrafię odczuwać wpływ poszczególnych grup żywieniowych na samopoczucie, czego wcześniej żywiąc się monotonnie i nieprawidłowo nie byłem w stanie poczuć. Teraz smakuje mi wiele produktów, szczególnie przeróżne warzywa, ryby i owoce morza. Cenną nauką i skutecznych rozwiązaniem jest planowanie odstępstw od planu (np. uwzględnienie alkoholu jeśli ktoś lubi i dodatkowych posiłków), wpisanie ich w całokształt skutecznego planu.

MBT: Co Cię najbardziej do tej pory zdziwiło, zaskoczyło?

Adam: Najbardziej zaskoczyła mnie szybkość reakcji organizmu na pokarm, ćwiczenia i okoliczności (prędkość wahań masy, ilości tkanki tłuszczowej, itd.).




Współpraca z Adamem jest dla mnie ogromnym zaszczytem i niezwykłą przyjemnością. Dla mnie to bohater, który nie poddał się ani swojemu „genetycznemu przeznaczeniu” ani okolicznościom. Szczerze podziwiam zaangażowanie, konsekwencję i systematyczność Adama. Niech jego przemiana stanie się inspiracją i motywuje nas wszystkich!

Marcin Bończa-Tomaszewski





„Potrzebujesz pomocy trenera przy wprowadzaniu skutecznych zmian?
Zapisz się na listę VIP do programów na 2017 rok
>>> KLIK <<<
Niezależnie, jaką drogę wybierzesz, zastosowanie wskazówek
SZTUKI ŻYWIENIA I TRENINGU pomoże Ci rozwiązać problem.




HISTORIE OSÓB, KTÓRE OSIĄGNĘŁY SUKCES
„Czułam wsparcie trenera i to, że mogę na nim polegać.  Wsparcie, dzięki któremu potrafiłam uwierzyć w siebie. To jest niesamowity komfort. Poza tym indywidualne podejście jest nieocenione. Myślę, że takiego nigdzie nie uda się znaleźć.” /więcej/
K. 33 lata

„W marcu, na początku współpracy ważyłam 108 kg. Do lipca tego samego roku straciłam 13 kg. Polepszyła się znacząco moja kondycja, samopoczucie. Przestały mnie boleć stawy, kolana. Poprawiły się także badania. (…) Zyskałam większą świadomość w wyborze produktów żywieniowych. Wiem, jak robić zakupy. Zyskałam lepszą znajomość własnego ciała i psychiki. Żadna dieta, tylko nowy styl żywienia. Programy to połączenie skuteczności, stanowczości bez rygoru. Jest w nim dużo indywidualnej elastyczności.”/więcej/
Elżbieta, 52 lata

„Do przystąpienia do programu skłoniło mnie zdrowie, wyniki badań, zwłaszcza cholesterolu. Próbowałam je poprawić, ale poniżej 260 nie mogłam zejść. Lekarz powiedział, że będę musiała zażywać leki, czego nie chciałam. Efekt współpracy był niespodziewany. Nie pamiętam tak dobrych wyników cholesterolu. Spadł do 216, poprawiły się również inne zmienne.” /więcej/
Ewa, 58 lat

„Zyskałam świadomość i dużo wiedzy. I podbudowę psychiczną, która pomogła w trudnych momentach. Czułam, że plan jest „szyty na miarę”. To było bardzo dobre, dawało mi poczucie ‘zaopiekowania’, zwiększało wiarę w sukces. Energia i entuzjazm, z jakimi Marcin Bończa-Tomaszewski podchodzi do swojej pracy – to się udziela klientom. (…) /więcej/
Gabriela, 31 lat

„Rewelacyjne i mega szybkie postępy. Muszę przyznać, że trening został ułożony tak, że nawet jak mi się nie chciało, to zawsze byłam w stanie wykrzesać na tyle energii żeby go jednak zrobić. Dawkowanie suplementacji okołotreningowej, to jest strzał w dziesiątkę jak dla mnie.(…) Naprawdę dalej nie mogę wyjść z podziwu, w jakim stanie są moje włosy i paznokcie. System jednej zmiany w czasie jest całkiem sprytny. Faktycznie, wcześniej zawsze miałam podejście że jak już zmieniam, to wszystko na raz i to faktycznie było trudne. O wiele łatwiej zmieniać jedną rzecz na raz. Eksperymentowanie z tym, co mi pasuje i co na mnie działa - niby się o tym czyta wszędzie, ale jakoś nie bierze się tego na serio. I do tego porcje jedzenia i fakt, że niczego nie trzeba liczyć.” /więcej/
Agnieszka, 30 lat

„Współpraca żywieniowa to klucz do sukcesu. Profesjonalizm i bardzo poważne podejście do zawodnika, osoby.(…) Jeśli zastanawiasz się nad współpracą, to miej świadomość, że musisz być naprawdę gotowy. Jeśli pragniesz efektów, to potrzebujesz przestrzegać wszystkich zaleceń. Jeśli będziesz trzymać się planu i nie poddasz się po 1-2 tygodniach, to uzyskasz rezultaty, których nawet się nie spodziewasz.” /więcej/
Aleksandra Taistra,
jedna z czołowych wspinaczek
wspina się od 1998r.

„Byłem na początku treningów przygotowujących do wiosennego wyjazdu. W trakcie miałem jeszcze wystartować w zawodach. Chciałem dostosować żywienie do obciążeń treningowych, a także zgubić parę kilo wagi i tkanki tłuszczowej, bez kontuzji i spadku siły. Chciałem, aby plan treningowy był dopięty żywieniem i suplementacją. (…) Oprócz spadku tkanki tłuszczowej i wagi, polepszenie regeneracji, wzrost siły i wytrzymałości. Zmieniłem swoje nawyki żywieniowe i utrzymuję je do dzisiaj.” /więcej/
Mariusz Bartosiewicz

„Ćwiczyłem na siłowni już wiele lat, ale bez satysfakcjonujących rezultatów. Chciałem, żeby ktoś mi pomógł z moim żywieniem i suplementacją. (…) Zgubiłem 7 kg i moje ciało zaczęło świetnie wyglądać. Zarysowały się mięśnie, straciłem zbędny tłuszcz. Ludzie widzieli zmianę. Mówili, że świetnie wyglądam. Gorąco polecam współpracę. To program dla ludzi, którzy chcą coś osiągnąć.” /więcej/

Piotr, 38 lat

„Nie mam problemu z aktywnością i nowymi nawykami. Nie tylko ja, ale i cała rodzinna zmieniła zwyczaje żywieniowe. Czasami robimy sobie jeden wieczór ,,szaleństwa’’, ale następnego dnia rano wracamy do śniadania, obiadu, kolacji. Mam już w głowie patenty, co zrobię jak zapomnę przygotować jedzenie albo coś mnie zaskoczy. Nie mam tabelki z gotową dietą, wiem jak wybierać odpowiednie produkty i komponować posiłki, a ćwiczenia stały przyjemnością. Ostatni raz ważyłem tyle 12 lat temu. Jeszcze nigdy w życiu nie byłem w tak dobrej formie.” /więcej/
Łukasz, 34 lata

„Wraz z nowymi nawykami czuję się wolny i pewny swoich działań. Wierzę, że współpraca z Marcinem pozwoli mi pozostać zdrowym i sprawnym. (…) Jak określiłbym SZTUKĘ ŻYWIENIA w trzech słowach? Skuteczna, nieskomplikowana, elastyczna.” /więcej/
jeden z czołowych wspinaczy sportowych


„Marcin Bończa-Tomaszewski jako trener podołał wszystkim postawionym przeze mnie wyzwaniom i od razu wzbudził moje zaufanie. Proces zmiany był powolny, ale muszę przyznać, że już od początku byłem zszokowany efektami i ich wpływem na moje życie. Mam inne nawyki, wiele się nauczyłem, a co najważniejsze, odmieniło się moje podejście do myślenia o samej zmianie sposobu żywienia jako reżimie, rygorystycznej diecie. Poza tym kilka miesięcy temu miałem poważny wypadek wspinaczkowy. Z pomocą SZTUKI ŻYWIENIA, sprytnie ułożonego i zindywidualizowanego planu udało mi się wrócić do aktywności.” /więcej/
highliner, wspinacz
 profesjonalny Slackline-Rigger
licencjonowany sędzia i instruktor WSFed




Komentarze