Czy brzydkie kaczątko jesteś w stanie zmienić w
pięknego łabędzia…? - pyta retorycznie znany psycholog na jednych z najbardziej
obleganych zajęć. Jesteś, ale jakim kosztem? - sam odpowiada. Po co w takim
razie podejmować ten wysiłek? Po co pomagać w dokonywaniu zmian, skoro geny są
tu decydujące?
Fakt, statystyki nie napawają optymizmem. Ponad 90%
osób, które samodzielnie próbują dokonać konkretnych, trwałych zmian nie osiąga
swoich celów. Czy naprawdę niektórzy z nas są z góry skazani na porażkę?
Przecież innym już się to udało, może nawet bez większego trudu. Co gorsza,
widzimy też osoby, które postępują zupełnie na odwrót, a w naszych oczach i tak
wyglądają lepiej. Co na ten temat mówi nauka?
Z gr. phainomai – przejawiać; typos –
wzór, norma – „zespół cech organizmu, włączając w to nie tylko morfologię, lecz również np.
właściwości fizjologiczne, płodność, zachowanie się, ekologię, cykl życiowy, zmiany
biologiczne, wpływ środowiska na organizm. Fenotyp jest ściśle związany
z genotypem, bowiem to właśnie oddziaływanie między genotypem a
środowiskiem daje fenotyp.
Dlatego ten sam genotyp może dać różne fenotypy w
różnych środowiskach lub odwrotnie – mimo odmiennych genotypów uzyskać podobny
fenotyp. Co to oznacza w praktyce? Choć jesteśmy rożni to, nie
musimy być przypisani do danej kategorii raz na zawsze. Możemy zmienić naszą biochemię, czyli
wpłynąć na wygląd ciała, zdrowie i sprawność poprzez:
- nawyki, zachowania, myśli i czyny (określane jako psychologia),
- wychowanie (socjalizacja pierwotna) w domu, szkole,
- samowychowanie w wieku dojrzałym (socjalizacja wtórna), na studniach, w małżeństwie, w pracy,
- jak i „resocjalizację” czyli ponowne zmiany w dorosłości.
Pisząc
wprost. Bardziej niż nadane geny (na co przecież nie mamy wpływu), liczy się to, co z nimi „zrobimy” poprzez
codzienne nawyki, czyli aktywność, odżywianie i sposób życia. Odpowiednie
działania mogą „uciszyć” niesprzyjające geny i „włączyć” te sprzyjające.
POZNAJ ADAMA
I tego właśnie możemy nauczyć się od Adama, który od dzieciństwa miał
problemy z wagą. Będąc dorosłym facetem ‘obudził się’ otyły i zupełnie bez
formy. Wiedział, że potrzebuje dokonać zmian. Co więcej, sam je wprowadził i schudł! Zaczynając
od wagi 93 kg zgubił 17 kg. Przeczytaj, jak sam Adam opisuje tę
przemianę.
Nigdy nie byłem amatorem ruchu, sportu ani
zdrowego żywienia. Jako dziecko miałem nieograniczony dostęp do słodyczy i nie
wahałem się z tej możliwości korzystać. Właściwie zawsze miałem nadwagę, ale to
zmieniło się na moment w okresie dojrzewania. Niewiele
jednak trzeba było czekać, aż ponownie zacząłem tyć, osiągając stan otyłości i wagę 93 kg przy 1,67 m
wzrostu. Beznadziejna kondycja fizyczna, nieuniknione problemy zdrowotne i
komiczny wygląd nie były na tyle irytujące, żeby mogły wpłynąć na mój styl
życia. W pewnym momencie sytuacja w życiu osobistym sprawiła, że poczułem
wewnętrzną potrzebę zmian. Ważyłem wtedy 86 kg. Wyłącznie za sprawą zmiany odżywiania
obniżyłem ją do ok. 76 kg.
fot. archiwum prywatne Adama |
Jednak w pewnym momencie Adam natrafił na mur, którego
już nie mógł przejść. Wtedy zgłosił się do SZTUKI ŻYWIENIA. Czułem, że coś jest nie tak, że nie mogę iść naprzód i trudno będzie
mi utrzymać to, co już osiągnąłem z jednoczesnym zachowaniem zdrowia.
Współpracując
z trenerem SŻ, dokonał niezwykłej transformacji!!! Zbudował mięśnie, stracił
zbędny tłuszcz i osiągnął sportową sylwetkę z <12 % tkanki tłuszczowej i <71 kg wagi.
MBT: Pamiętam, jak początku mówiłeś, że
czujesz się coraz gorzej, niczym Frodo z „Władcy Pierścieni”, który wskutek
długiej podróży i ciążącego pierścienia zaczyna być coraz słabszy.
Adam: Rzeczywiście, byłem
niemalże wycieńczony w wyniku nieprawidłowego podejścia do sportu. Nie zdawałem
sobie sprawy z roli właściwego żywienia i suplementacji. Praktycznie
wyjałowiłem swój organizm. Kiedyś
korzystałem z wielu diet, ale nigdy z pomocy fachowca. Nigdy nie przyniosło to
rzeczowej poprawy, choć niekiedy poprawiało moje samopoczucie i nieznacznie
obniżało wagę. Próbowałem między innymi diety warzywnej, diety Dukana i diety
Montignac. Do
współpracy ze SZTUKĄ ŻYWIENIA zmotywował mnie brak możliwości osiągnięcia poprawy
na własną rękę i późniejsza rekomendacja Gosi
Kusztelak.
Dziś czuję się jak lśniąca lokomotywa,
która ma doskonale napalone w kotle
i może przeciągnąć tysiąc atletów ;-)
Jestem dużo bardziej odporny na choroby,
dużo szybciej się regeneruję, dużo szybciej
i lepiej jestem w stanie się skupić.
Odczułem korzyści właściwie
w każdym aspekcie zdrowia fizycznego.
fot. archiwum prywatne Adama |
FIZYCZNA TRANSFORMACJA = MENTALNA ZMIANA
MBT: Z czego jesteś najbardziej zadowolony? Co udało się osiągnąć?
Adam: Pozbyłem się ogromnej części tkanki tłuszczowej, znacznie poprawiając
swój wygląd w moich oczach. Uzyskałem budowę ciała, która mi się podoba, a
ponadto jest funkcjonalna, dostosowana do moich zainteresowań. I najważniejsze,
diametralnie poprawiła się moja kondycja i samopoczucie. Czuję się dużo
zdrowszy, bystrzejszy, weselszy i mam zdecydowanie więcej energii na co dzień.
MBT: Właśnie, Twoja przemiana nie jest tylko powierzchowna.
Opowiedz proszę o tej drugiej stronie „transformacji”.
Adam: W skrócie można powiedzieć, że jestem dziś innym
człowiekiem. Cenię inne wartości, co innego sprawia mi radość, na co innego zwracam
największą uwagę. Moja osobista
przemiana zaczęła się po zakończeniu długiego związku, w wyniku którego
znalazłem się na lodzie - przybity i przekonany o beznadziejności swojej
sytuacji, z nieistniejącą pewnością siebie i w pojedynkę, w kompletnie nowym
otoczeniu. Uznałem wtedy, że
doprowadzenie się do porządku fizycznie jest mi niezbędnie potrzebne do
odbudowania swojej osoby. Przemiany fizyczne pozwoliły mi ponownie poczuć się pewniejszym siebie. Na tym polu wciąż ciągle pracuję, ale jeśli chodzi o
wygląd, to moja samoocena nie może już być dużo lepsza.
Jednocześnie nauczyłem się obowiązkowości i trzymania
się zasad, których kiedyś z lubością unikałem. Odkryłem w sobie bardzo silną wolę, która potrzebowała jedynie solidnego fundamentu i konkretnego celu, do
którego mogłaby prowadzić. Nie jestem już tak skory do oceniania innych i
częściej pochylam się nad losem tych, którzy mają gorzej. Choć wiele z tych
spraw może nie wydawać się bezpośrednio powiązanymi ze sportem i fizycznością,
to faktem jest, że uległy zmianie właśnie w tym, a nie innym okresie.
MOGĘ WSZYSTKO!
Polubiłem się ze
sportem i zdrowym życiem w celu poprawy samooceny. Teraz jest to tak solidnie
osadzone we mnie, że nie jest już narzędziem, ale źródłem radości siły i satysfakcji. Zacząłem robić coś więcej w
kierunku nawiązywania nowych znajomości, co okazało się być łatwiejsze niż myślałem i naładowało mnie bardzo pozytywną energią i
optymizmem. Przestały mnie blokować pewne hamulce, które wpływają na podejmowanie nowych
wyzwań. To z kolei pozwoliło doznać autentycznego zaskoczenia własnymi
możliwościami, podsycając uczucie
"mogę wszystko".
Nietrudno zauważyć, że w tym dokładnie momencie
przyczyna i skutek łączą się i wymieniają rolami, tworząc silny samonapędzający
się mechanizm i właściwie to nie wiadomo, który jest siłą sprawczą, a który
rezultatem.
Tę ogromną zmianę widzą i doceniają osoby z mojego otoczenia. Nie ma nikogo, kto nie wyraziłby podziwu dla
ilości pracy, jaką musiałem wykonać, żeby przebyć tę drogę. Usłyszałem już
bardzo dużo pochwał dotyczących mojej obecnej budowy i kondycji.
PROSTY TRENING = DUŻA RADOŚĆ
MBT: Udało Ci się zbudować
zupełnie inne ciało, ale oprócz kilogramów czystej masy mięśniowej wzrosła
także Twoja sprawność.
Adam: Wzrost mojej sprawności jest wszechstronny. Jestem
dużo wytrzymalszy niż kiedyś zarówno tlenowo jak i beztlenowo. Jestem w stanie
kontrolować swoje ciało w sytuacjach statycznych, jak również wykonywać
dynamiczne ruchy, które kiedyś były totalnie poza moim zasięgiem. W mojej
ocenie, względnie dobrze radzę sobie z aspektem fizycznym wspinaczki (możliwość
wykonywania ruchów), podczas gdy na początku naszej współpracy pierwsze lepsze
przewieszenie stanowiło dla mnie wyzwanie, o boulderingu nie wspominając.
Najbardziej
cieszy mnie niebywały wzrost siły
funkcjonalnej i kontroli nad ciałem. Nie mogę wyjść z podziwu w jak
równomierny sposób trening SZTUKI ŻYWIENIA zwiększył moją siłę, pozwalając
wszystkim partiom mięśniowym pracować jednocześnie, by pozwolić mi wykonywać
skomplikowane sekwencje ruchów wspinaczkowych. Ten rodzaj sprawności nie był mi
wcześniej znany. Uważam że plan jest
opracowany doskonale, bo pozwala na powolny, stabilny i dobrze ugruntowany
proces przemiany kompozycji ciała.
MBT: Zrobiłeś naprawdę świetny postęp w wielu ćwiczeniach! Zaczynaliśmy od kilku
podciągnięć na drążku, potem podciągałeś się z obciążeniem 20 kg, żeby dojść do
30 kg. Ćwiczeń z ciężarami nie było dużo, ale martwy ciąg ze 125 kg musi dawać
satysfakcję, szczególnie jeśli zaczynało się od samej sztangi - prawda? A jakiego
rodzaju treningi, ćwiczenia lubisz najbardziej?
Adam: Bardzo lubię ćwiczenia kalisteniczne, z wykorzystaniem ciężaru własnego
ciała. Dają świetne efekty i satysfakcję, a można je robić w niemal każdych warunkach.
MBT: Jak wyglądała sprawa kontuzji? Pamiętasz
kontuzję kolana i jak dobrze sobie z nią poradziłeś, w dodatku bez zaniechania
planu?
Adam: Pamiętam i uważam, że
problem został zażegnany doskonale. Dziś zdarza mi się czuć, że kolano jest obciążone
i na granicy kontuzji, ale ten moment odsuwa się coraz dalej, co oznacza, że
strukturalna wytrzymałość stawu wzrasta.
PROGRAM
MBT: W czym dotychczas pomógł Ci program? Czego
nauczył? Jakie są według Ciebie plusy i minusy? Czy w porównaniu z innymi
doświadczeniami program SŻ jest trudny?
Adam: Program pomógł mi w dwójnasób – doskonale wpłynął na moją fizyczność i jednocześnie
pomógł mi pozbyć się moich demonów. Jedynym minusem takiego przedsięwzięcia
jest nieunikniony fakt, że pomimo ogromnej pomocy nikt nic nie zrobi za ciebie!
Potrzebujesz poświęcić na to trochę czasu i uwagi, ale sukces zawsze wymaga
takich poświęceń. Program SŻ jest najpoważniejszym, wymagającym i
najbardziej skutecznym przedsięwzięciem tego typu, za jakie zabrałem się w
życiu. Z tego powodu zawsze mówię, że polecam SŻ bezwarunkowo.
MBT: Jak oceniasz plan żywieniowy, naukę skutecznych nawyków?
Adam: Myślę, że najlepszym wyznacznikiem jego jakości są
jego efekty, które stały się zauważalne bardzo szybko i wciąż są odczuwalne. Czuję się jakby 'dobrze zatankowany', pełen
energii, zdrowy i mam wrażenie, że żyję w pełni. Wydaje mi się, że potrafię
odczuwać wpływ poszczególnych grup żywieniowych na samopoczucie, czego
wcześniej żywiąc się monotonnie i nieprawidłowo nie byłem w stanie poczuć. Teraz smakuje
mi wiele produktów, szczególnie przeróżne warzywa, ryby i owoce morza. Cenną nauką i
skutecznych rozwiązaniem jest planowanie odstępstw od planu (np. uwzględnienie
alkoholu jeśli ktoś lubi i dodatkowych posiłków), wpisanie ich w całokształt
skutecznego planu.
MBT: Co Cię najbardziej do tej pory zdziwiło,
zaskoczyło?
Adam: Najbardziej zaskoczyła mnie szybkość reakcji organizmu na pokarm, ćwiczenia
i okoliczności (prędkość wahań masy, ilości tkanki tłuszczowej, itd.).
Współpraca z Adamem jest
dla mnie ogromnym zaszczytem i niezwykłą przyjemnością. Dla mnie to bohater,
który nie poddał się ani swojemu „genetycznemu przeznaczeniu” ani
okolicznościom. Szczerze podziwiam zaangażowanie, konsekwencję i
systematyczność Adama. Niech jego przemiana stanie się inspiracją i motywuje nas wszystkich!
Marcin
Bończa-Tomaszewski
„Potrzebujesz pomocy trenera przy wprowadzaniu
skutecznych zmian?
Zapisz się na listę VIP do programów na 2017 rok
>>>
KLIK
<<<
Niezależnie, jaką drogę wybierzesz,
zastosowanie wskazówek
SZTUKI ŻYWIENIA I TRENINGU pomoże Ci rozwiązać
problem.
|
HISTORIE OSÓB, KTÓRE OSIĄGNĘŁY SUKCES
„Czułam
wsparcie trenera i to, że mogę na nim polegać. Wsparcie, dzięki
któremu potrafiłam uwierzyć w siebie. To jest niesamowity komfort. Poza tym
indywidualne podejście jest nieocenione. Myślę, że takiego nigdzie nie uda się
znaleźć.” /więcej/
K. 33
lata
„W
marcu, na początku współpracy ważyłam 108 kg. Do lipca tego samego roku
straciłam 13 kg. Polepszyła się znacząco moja kondycja, samopoczucie. Przestały
mnie boleć stawy, kolana. Poprawiły się także badania. (…) Zyskałam większą
świadomość w wyborze produktów żywieniowych. Wiem, jak robić zakupy. Zyskałam
lepszą znajomość własnego ciała i psychiki. Żadna dieta, tylko nowy styl
żywienia. Programy to połączenie skuteczności, stanowczości bez rygoru. Jest w
nim dużo indywidualnej elastyczności.”/więcej/
Elżbieta,
52 lata
„Do
przystąpienia do programu skłoniło mnie zdrowie, wyniki badań, zwłaszcza
cholesterolu. Próbowałam je poprawić, ale poniżej 260 nie mogłam zejść. Lekarz
powiedział, że będę musiała zażywać leki, czego nie chciałam. Efekt współpracy
był niespodziewany. Nie pamiętam tak dobrych wyników cholesterolu. Spadł do 216,
poprawiły się również inne zmienne.” /więcej/
Ewa, 58
lat
„Zyskałam
świadomość i dużo wiedzy. I podbudowę psychiczną, która pomogła w trudnych
momentach. Czułam, że plan jest „szyty na miarę”. To było bardzo dobre, dawało
mi poczucie ‘zaopiekowania’, zwiększało wiarę w sukces. Energia i entuzjazm, z
jakimi Marcin Bończa-Tomaszewski podchodzi do swojej pracy – to się udziela
klientom. (…) /więcej/
Gabriela,
31 lat
„Rewelacyjne i mega szybkie postępy. Muszę
przyznać, że trening został ułożony tak, że nawet jak mi się nie chciało, to
zawsze byłam w stanie wykrzesać na tyle energii żeby go jednak zrobić.
Dawkowanie suplementacji okołotreningowej, to jest strzał w dziesiątkę jak dla
mnie.(…) Naprawdę dalej nie mogę wyjść z podziwu, w jakim stanie są moje włosy
i paznokcie. System jednej zmiany w czasie jest całkiem sprytny. Faktycznie, wcześniej
zawsze miałam podejście że jak już zmieniam, to wszystko na raz i to faktycznie
było trudne. O wiele łatwiej zmieniać jedną rzecz na raz. Eksperymentowanie z
tym, co mi pasuje i co na mnie działa - niby się o tym czyta wszędzie, ale
jakoś nie bierze się tego na serio. I do tego porcje jedzenia i fakt, że
niczego nie trzeba liczyć.” /więcej/
Agnieszka, 30 lat
„Współpraca
żywieniowa to klucz do sukcesu. Profesjonalizm i bardzo poważne podejście do
zawodnika, osoby.(…) Jeśli zastanawiasz się nad współpracą, to miej świadomość,
że musisz być naprawdę gotowy. Jeśli pragniesz efektów, to potrzebujesz
przestrzegać wszystkich zaleceń. Jeśli będziesz trzymać się planu i nie poddasz
się po 1-2 tygodniach, to uzyskasz rezultaty, których nawet się nie
spodziewasz.” /więcej/
Aleksandra
Taistra,
jedna z czołowych wspinaczek
wspina się od 1998r.
„Byłem
na początku treningów przygotowujących do wiosennego wyjazdu. W trakcie miałem
jeszcze wystartować w zawodach. Chciałem dostosować żywienie do obciążeń
treningowych, a także zgubić parę kilo wagi i tkanki tłuszczowej, bez kontuzji
i spadku siły. Chciałem, aby plan treningowy był dopięty żywieniem i
suplementacją. (…) Oprócz spadku tkanki tłuszczowej i wagi, polepszenie
regeneracji, wzrost siły i wytrzymałości. Zmieniłem swoje nawyki żywieniowe i
utrzymuję je do dzisiaj.”
/więcej/
Mariusz
Bartosiewicz
„Ćwiczyłem
na siłowni już wiele lat, ale bez satysfakcjonujących rezultatów. Chciałem,
żeby ktoś mi pomógł z moim żywieniem i suplementacją. (…) Zgubiłem 7 kg i moje
ciało zaczęło świetnie wyglądać. Zarysowały się mięśnie, straciłem zbędny
tłuszcz. Ludzie widzieli zmianę. Mówili, że świetnie wyglądam. Gorąco polecam
współpracę. To program dla ludzi, którzy chcą coś osiągnąć.” /więcej/
Piotr,
38 lat
„Nie mam problemu z aktywnością i nowymi
nawykami. Nie tylko ja, ale i cała rodzinna zmieniła zwyczaje żywieniowe.
Czasami robimy sobie jeden wieczór ,,szaleństwa’’, ale następnego dnia rano
wracamy do śniadania, obiadu, kolacji. Mam już w głowie patenty, co zrobię jak
zapomnę przygotować jedzenie albo coś mnie zaskoczy. Nie mam tabelki z gotową
dietą, wiem jak wybierać odpowiednie produkty i komponować posiłki, a ćwiczenia
stały przyjemnością. Ostatni raz ważyłem tyle 12 lat temu. Jeszcze nigdy w
życiu nie byłem w tak dobrej formie.” /więcej/
Łukasz, 34 lata
„Wraz z nowymi
nawykami czuję się wolny i pewny swoich działań. Wierzę, że współpraca z
Marcinem pozwoli mi pozostać zdrowym i sprawnym. (…) Jak określiłbym SZTUKĘ
ŻYWIENIA w trzech słowach? Skuteczna, nieskomplikowana, elastyczna.” /więcej/
jeden
z czołowych wspinaczy sportowych
„Marcin
Bończa-Tomaszewski jako trener podołał wszystkim postawionym przeze mnie
wyzwaniom i od razu wzbudził moje zaufanie. Proces zmiany był powolny, ale
muszę przyznać, że już od początku byłem zszokowany efektami i ich wpływem na
moje życie. Mam inne nawyki, wiele się nauczyłem, a co najważniejsze, odmieniło
się moje podejście do myślenia o samej
zmianie sposobu żywienia jako reżimie, rygorystycznej diecie. Poza tym kilka
miesięcy temu miałem poważny wypadek wspinaczkowy. Z pomocą SZTUKI ŻYWIENIA,
sprytnie ułożonego i zindywidualizowanego planu udało mi się wrócić do
aktywności.” /więcej/
highliner, wspinacz
profesjonalny Slackline-Rigger
licencjonowany sędzia i instruktor WSFed
Komentarze
Prześlij komentarz