fot. Michalina Bończa-Tomaszewska |
Choroba to jeden z największych wrogów
wszystkich sportowców i fanów aktywności. Także
powrót do formy po chorobie czy przeziębieniu może być niełatwy. Ile to razy
już nam się wydawało, że możemy „iść na maksa”, by po paru dniach czy
tygodniach znaleźć się w punkcie wyjścia?
Dzisiaj
swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami wymieniają się:
- Michalina Ziółkowska (czasnarower.pl) czołowa zawodniczka MTB, która przez cały rok jeździ rowerem nie tylko w czasie treningów i zawodów, ale porusza się nim również na co dzień, w drodze do pracy.
- Marcin Bończa-Tomaszewski, który nie tylko jest przewodnikiem dla swych podopiecznych, ale i sam nie raz zmagał się z podobnymi dylematami.
Michalina Ziółkowska: Kiedy
pojawiają się pierwsze symptomy infekcji wirusowej bądź bakteryjnej, od razu
stajemy przed dylematem - iść na trening czy odpuścić?
Marcin Bończa-Tomaszewski: Myślę, że każdy, kto dobrze zna swój
organizm, znajdzie najlepszą dla siebie odpowiedź, wedle zasady: „Niech objawy
i Twoja historia zdrowia będą Twoim przewodnikiem”. Z mojego doświadczenia
wynika, że jeśli jesteś typem osoby „Zawsze muszę realizować plan”, to lepiej zrób
sobie dzień wolny. Dzięki temu uchronisz się przed spadkiem formy.
Trzeba też odróżnić
chorobę wynikającą z infekcji wirusowej lub bakteryjnej od lekkiego osłabienia czy
objawów alergii. W pierwszym przypadku, lepiej nie iść ćwiczyć, tylko zostać w
domu. W drugim, możemy postawić na lekką aktywność kardio lub trening mobilności
na świeżym powietrzu czy nawet trening siły o niskiej objętości. W większości przypadków
taki wysiłek przyspieszy rekonwalescencję pod warunkiem, że częstotliwość bicia
serca i intensywność treningu będzie niska. Pamiętajmy też, że każdy z nas ma
takie dni, kiedy czuje się kiepsko (choć nie jest chory), ale po dobrej
rozgrzewce potrafi bić swoje rekordy. Takie treningi dodają nam otuchy, bo
daliśmy radę pomimo początkowych trudności. Odpowiednio dobrana aktywność
działa jak medycyna, więc warto znaleźć złoty środek.
Michalina Ziółkowska: W
środowisku rowerowym najbardziej pospolitym i najprostszym sprawdzianem jest
tzw. test szyi. Podrażniony nos czy lekkie drapanie w gardle
kwalifikujące się do objawów "powyżej szyi" to
sygnał, że można wsiadać na rower. Ale to nie jest dobry czas na interwały czy
długi wyczerpujący trening. Lepiej wybrać się na spokojną przejażdżkę, aby
lekko pobudzić system immunologiczny i dać organizmowi czas na zwalczenie
wirusów czy bakterii. Zbyt duże obciążenie treningowe może zabrać organizmowi
resztki sił potrzebnych na walkę z chorobą i sprawić, że rozchorujemy się na
dobre. Jeśli natomiast objawy sięgają "poniżej szyi" - a
więc kaszel czy ból w klatce piersiowej - to znak, że organizm potrzebuje
odpoczynku. Zatem dajmy mu czas, wykorzystajmy go na relaks, sen i poczekajmy,
aż wróci do równowagi i będzie gotowy na kolejną dawkę treningu!
immuno-nieśmiertelność. część I - link
immuno-nieśmiertelność. część II - link
Marcin Bończa-Tomaszewski: Najważniejsze to zminimalizować stres i poprawić
sen. Pośrednim powodem, dlaczego organizm poddał się chorobie (lub trudno nam z
niej wyjść) jest właśnie brak kontroli stresu. Z czego może wynikać stres?
- Stres fizyczny: ćwiczenia, sport, praca fizyczna, infekcje.
- Stres psychologiczny: kariera, relacje w domu, pracy, finanse.
- Stres środowiskowy: skrajne temperatury, zbyt mało światła lub światło niesprzyjające, zanieczyszczenia, wysokość.
- Stres wynikający ze stylu życia i stanu zdrowia: dieta, higiena, alergie, nadwrażliwość, nietolerancje pokarmowe, przyjmowane leki, suplementy.
- Stres wynikający z formy realizacji obranych celów. Większe ryzyko zachorowań występuje u osób o bardzo niskim % tkanki tłuszczowej, jak i u starających się zrzucić zbędny tłuszcz. Istnieją przesłanki wskazujące, że sportowcy trenujący często i intensywnie przy jednoczesnym dążeniu do niskiego % tkanki tłuszczowej / wagi, mogą mieć osłabiony układ odpornościowy i doświadczać częstszych infekcji górnych dróg oddechowych niż sportowcy trenujący równie ciężko, ale nie tak szczupli.
Jedno
jest pewne, nie możemy w pełni odciąć się od czynników stresogennych, ale możemy
je ograniczyć, jak i nauczyć sobie z nim radzić. Dla przykładu:
- Zmniejszenie / kontrola ilości elektroniki (nie tylko) w trakcie choroby polepsza sen i niweluje napięcia, co poprawia regenerację (polecamy lekturę artykułów: żyj, śpij i odpoczywaj świadomie. sen - cz.I oraz jak odpoczywać i szybciej się regenerować? sztuka kontroli stresu).
- Praca nad sposobem myślenia i interpretowania stresujących sytuacji (np. wystąpienia publicznie, trudne zadania) pozwala zmniejszyć obciążenia, jakim poddawany jest w tym czasie organizm (serce).
LEPIEJ ODPOCZĄĆ 1-2 DNI DŁUŻEJ NIŻ ROZCHOROWAĆ SIĘ NA DOBRE
Michalina Ziółkowska: Zauważyłam,
że jednym z najczęstszych błędów jest zbyt szybki powrót do treningów i
nadrabianie straconych sesji treningowych. Kiedy tylko zaczynają mijać oznaki
choroby - ból gardła czy kaszel - wydaje nam się, że już po wszystkim i można
już kontynuować trening. Musimy jednak być świadomi tego, że organizm w walce z
infekcją mógł dość znacząco zostać osłabiony. Zatem zbyt szybki i intensywny
trening może obrócić się przeciwko nam. Szczególnie, że trening kolarski
wykonywany jest na powietrzu, a zimą czy wczesną wiosną temperatura jest niska,
wiatry silne, powietrze bywa chłodne - a więc środowisko bardzo niekorzystne
dla organizmu, który dopiero co zwalczył infekcję.
PLAN B ZAMIAST GONIENIA PLANU A
Michalina Ziółkowska: Wielu z
nas korzysta z gotowych planów treningowych, zwykle rozpisanych na kilka
tygodni. Będąc w środku przygotowań bardzo niechętnie rezygnujemy z sesji
treningowych. Niestety nie da się nadrobić dni straconych na walce z
chorobą. Nie ma najmniejszego sensu na siłę próbować nadgonić zaległości.
Im dłużej trwała przerwa spowodowana chorobą, tym spokojniejszy powinien być
powrót do treningu. Najlepiej zacząć od spokojnej przejażdżki. Jak wynika z
mojego doświadczenia, godzinna jazda z jednym lekkim pobudzeniem będzie
wystarczającym bodźcem dla organizmu i pozwoli skontrolować jego reakcję, co da
nam odpowiedź czy jesteśmy gotowi do powrotu do treningów. Jeśli wszystko jest
w porządku, to kolejne 2-3 dni warto poświęcić na wydłużanie czasu treningu i
zwiększanie intensywności. Dopiero po tym czasie wracamy do normalnych
treningów, uwzględniając oczywiście fakt, że jesteśmy na nieco innym poziomie
niż przed chorobą.
DBAJĄC O ODŻYWIANIE WZMACNIASZ ODPORNOŚĆ
Marcin
Bończa-Tomaszewski: Zwróciłbym uwagę na to, że ponad 70% układu
immunologicznego to układ pokarmowy. Organizm potrzebuje morza składników, by
móc zwalczać infekcje. Uboga dieta zwiększa prawdopodobieństwo i częstotliwość
chorób. A jeśli chorujesz częściej, to dostarczasz i wchłaniasz mniej
składników i koło się zamyka… Co zrobić?
Stary
paradygmat mówił, że do zachowania zdrowia potrzeba nam sterylności, bo
chorujemy przez atakujące nas mikroorganizmy. Teraz mamy pewność, że zdrowe
ciało ludzkie żyje w symbiozie z mikroorganizmami. Nasz przewód pokarmowy
zasiedla ponad 2,5 kg korzystnych bakterii regulujących pracę wielu systemów,
od immunologicznego po nerwowy. To właśnie dzięki nim mniej chorujemy i czujemy
się lepiej. Dlatego warto odbudować swoją mikrobiotę poprzez spożywanie pro- i
prebiotyków z żywności oraz z suplementów.
PREBIOTYKI.
Karmiące nasze bakterie jelitowe prebiotyki pozyskamy z warzyw (np. czosnek,
szparagi, karczoch, cebula, cykoria, topinambur), z owoców i skrobi (m.in. zielone
banany, kiwi, cytrusy, jabłka; strączki, amarantus, owies, ziemniaki), z produktów
tłuszczowych (np. siemię lniane) oraz z suplementów (inulina). Rekomendujemy
uwzględnianie w ciągu dnia minimum 2-3 porcji produktów dostarczających
prebiotyki.
PROBIOTYKI. Jak
je pozyskać? Tutaj mamy do dyspozycji najwyższej jakości ukwaszony nabiał bez
dodatków (taki, który dobrze tolerujesz; np. pełnotłusty jogurt naturalny z
żywymi kulturami bakterii, kefir), fermentowane warzywa (prawdziwe kiszone ogórki
i kapusta, kimchi), tempeh i miso. Źródłem probiotyków są też dobrej jakości suplementy,
w dawce od 3-10 mld, szczególnie już w czasie choroby. (Jakie produkty? To trudne
pytanie, ponieważ na jakość wpływa wiele czynników niepodlegających
obligatoryjnej kontroli, od miejsca pozyskania surowca, pochodzenia szczepu,
ilości bakterii, jak i sposobu przechowywania. Przez ostatnie lata analizowaliśmy
wiele produktów. Jednym z dobrych, który sami stosujemy, jest Sanprobi).
PŁYNY, WARZYWA, OWOCE. Przed
chorobą, jak i w jej trakcie, najczęściej jesteśmy odwodnieni i mamy deficyt
elektrolitów. Poprzez zwiększenie ilości wody oraz porcji warzyw i owoców
dostarczymy cenne minerały. Dodatkowo wiele z nich ma działanie antybakteryjne,
antywirusowe, przeciwzapalne, podwyższające przeciwciała z grupy B jak i limfocyty
Th2. Szczególnie cenne są: czosnek,
jagody, maliny, aronia, zielona herbata, niepasteryzowany miód ze spadzi
iglastej, tradycyjnie przygotowany rosół.
SUPLEMENTY. Następnie
można rozważyć zastosowanie suplementów takich jak witamina C, A, D, minerały (cynk,
selen), beta-glukan, żeń-szeń, kwercetyna, glutamina.
W
czasie choroby jedzmy świadomie, zgodnie
z apatytem. Niektórzy uważają, że w takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem
jest post (bo tak robią zwierzęta). Jednak nauka nie daje jednoznacznej odpowiedzi,
a w praktyce u poszczególnych osób wygląda to inaczej.
PODSUMOWANIE
Aby zminimalizować ryzyko chorób i infekcji:
- Miej pod kontrolą swój trening unikając znikomej, ale też nadmiernej aktywności.
- Unikaj niedojadania jak i nadmiernego jedzenia (więcej o świadomym jedzeniu m.in. tutaj)
- Utrzymuj optymalną dla siebie wagę i kompozycję ciała.
- Dbaj o sen i kontroluj stres (polecamy lekturę artykułów: żyj, śpij i odpoczywaj świadomie. sen - cz.I oraz jak odpoczywać i szybciej się regenerować? sztuka kontroli stresu).
- Jedz żywność bogatą w składniki odżywcze i wdrażaj nawyki SŻ.
- Dokarmiaj swoje dobre bakterie jelitowe.
- Myj ręce.
- Wietrz pomieszczenia, w których przebywasz. Unikaj przegrzania i suchego powietrza.
W przypadku choroby:
- Pamiętaj o nawodnieniu, pij dużo wody.
- Śpij jak najwięcej.
- Skup się na żywności wzmacniającej układ immunologiczny.
- Stosuj probiotyki, prebiotyki i suplementy immunostymulujące.
- Pamiętaj o solidnym wietrzeniu pomieszczeń, a jeśli to możliwe, wyjdź na dwór i skorzystaj z promieni słonecznych.
- Na powrót do formy poświęć przynajmniej tyle czasu, ile trwała choroba.
- (A jeśli leżąc w łóżku oglądasz film za filmem, to celuj w takie, które sprawiają, że się uśmiechasz)
Życzymy
immuno-nieśmiertelności, a w razie choroby- szybkiego powrotu do formy!
----------------------------------------------------------------
Ten post stworzyliśmy specjalnie dla
społeczności SZTUKI ŻYWIENIA, której i Ty jesteś częścią. Będzie nam miło,
jeśli pozostaniemy w kontakcie. Jest kilka opcji:
·
Zostaw
prosimy komentarz. Dla Ciebie to
moment, a dla nas istotna wskazówka.
·
Polub
fanpage SŻ na Facebooku,
dzięki temu będziesz na bieżąco.
·
Podziel
się tekstem ze znajomym.
·
Możesz
śledzić SŻ na Instagramie.
·
Nowości
przypinamy też na Pinterest.
·
Dołącz
do Newslettera SZTUKI ŻYWIENIA.
----------------------------------------------------------------
Komentarze
Prześlij komentarz