8 kilogramów zaufania

  
fot. Michalina Bończa-Tomaszewska

Mówi się, że największa satysfakcja przychodzi w momencie, kiedy uczeń przerasta mistrza - to marzenie wielu osób pracujących z ludźmi. Ale nie jest łatwą sztuką doprowadzenie do takiej sytuacji. Wymaga ciągłego uczenia się od każdego, kogo spotykam na swojej drodze. Nawiązywania mądrych relacji, czasem zmieniania perspektywy – z roli coacha, trenera, eksperta do pozycji ucznia. Bycia godnym zaufania i obdarzania zaufaniem. Wtedy efekty będą niemal „skutkiem ubocznym”.

Jestem wdzięczny, że przez ostatni rok dane mi było współpracować z Adamem, który dokonał niełatwych zmian i osiągną życiową formę. Jednocześnie podejmował codzienne wyzwania w pracy i w życiu rodzinnym. Spójrzmy jak z Jego perspektywy wyglądają efekty naszych 12-miesięcznych działań.


MBT: Napisz proszę parę zdań o sobie. Czym zajmujesz się na co dzień? Co Cię interesuje? W jaki sposób dzielisz czas między pracę, trening i inne codzienne sprawy?

Adam, 34 lata: Na co dzień pracuję w branży IT, jako manager średniego szczebla w korporacji. Jednak mimo potocznego stereotypu, pracuję tylko osiem godzin dziennie i tylko w biurze. Po pracy mam czas dla rodziny i bliskich, czas na trening i relaks.

MBT: Co Cię zmotywowało, żeby rozpocząć współpracę z trenerem SZTUKI ŻYWIENIA?

Jakiś czas wcześniej dołączyłem do sekcji wspinaczkowej. Zauważyłem, że przyspieszyło to postęp we wspinaniu. Mimo teoretycznej wiedzy z mądrych książek o treningu, obecność trenera okazała się być bardzo silnym motywatorem, żeby skupić się na praktyce, utrzymywać regularność i osiągać lepsze efekty. Nie ukrywam, że motywacją były też zainwestowane pieniądze również - trudniej było tak po prostu sobie odpuścić trening, skoro sekcja była już z góry opłacona.

Pomyślałem, że analogicznie może być w kwestii żywienia. Mimo ogólnodostępnej wiedzy na temat dietetyki i wielu przeczytanych artykułów (a może właśnie PRZEZ ten przytłaczający ogrom informacji), nie potrafię tych informacji wpleść w praktykę codziennego życia. Znalezienie trenera, któremu bym zaufał, mogło to znacznie ułatwić. Od dłuższego czasu czytałem artykuły i przepisy SZTUKI ŻYWIENIA, widziałem też rekomendacje mocnych polskich wspinaczy - wyglądało to jak idealna kandydatura!

MBT: Opowiedz proszę, jakie cele udało się dotychczas osiągnąć podczas współpracy ze SZTUKĄ ŻYWIENIA? Na jakich polach zobaczyłeś największe zmiany (zdrowie, sylwetka, sprawność)?

Najbardziej zauważalne są zmiany sylwetkowe. Dzięki pomiarom i fotografiom widzę to dokładnie, ale zauważają to też ludzie, z którymi się spotykam, czy to na ściance, czy na mieście. Wspinaczkowo jestem w szczycie formy, ale i ogólna sprawność na pewno wzrosła, co widzę po wykonywanych ćwiczeniach niewspinaczkowych.

34-letni mężczyzna
195 cm wzrostu
12 lipca 2016
15 grudnia 2016
30 kwietnia 2017
5 lipca 2017
84 kg
85,9 kg
78,1 kg
77 kg

MBT: Oprócz poprawy sprawności pracowaliśmy nad zmniejszeniem dolegliwości.

Tak, na podstawie danych z kwestionariuszy, które wypełniałem na początku współpracy, wybraliśmy parę najdotkliwszych dolegliwości. Każda z nich została „zaatakowana” w inny sposób i w odpowiednim czasie. Niektóre nawet nie wymagały specjalnego traktowania, ponieważ zmiany, których dokonywałem dla polepszenia zdrowia i sprawności, wpłynęły także na zminimalizowanie tych dolegliwości.

MBT: Jak program SZTUKI ŻYWIENIA wpłynął na Twoją motywację i rozwój osobisty?

Na pewno współpraca poprawiła moją samodyscyplinę, bo - jak wspominałem - samemu nie potrafiłem się odpowiednio zmotywować i ukierunkować swoich działań. Ale bardzo motywujące jest również obserwowanie efektów. Na początku, kiedy zauważyłem jak jedna zmiana ("jeden prosty trik" - jak mówią reklamy) spowodowały wyraźny progres; a także po roku, kiedy mogłem zaobserwować całościowo, co osiągnąłem. To zdecydowanie pomaga w utrzymaniu dyscypliny.


ODŻYWIANIE

MBT: Jak oceniasz plan żywieniowy?

Plan żywieniowy jest bardzo elastyczny i dostosowany do mnie - tego co lubię, co mam łatwo dostępne, na co mam czas itd. Oczywiście są pewne wytyczne, ale nie jest to ultra-rygorystyczne, a mimo to rezultaty są spektakularne. Może gdybym miał przestrzegać wszystkiego w 100% to i efekty by były szybsze i lepsze, ale nie sądzę, żebym długo tak wytrzymał. Tymczasem moja aktualna dieta przychodzi mi z łatwością i bez większych wyrzeczeń. Uważam to za świetne podejście.

szarlotszejk fot. Michalina Bończa-Tomaszewska


MBT: Jakie są Twoje ulubione super produkty i dania?

Szalenie smakują mi orzechy i ziarna. Często jem też sałatki warzywne z rybami, Śniadanie Mistrzów (czyli omlet z jabłkiem, szpinakiem i płatkami owsianymi) i niektóre superszejki (truskawkowy, szarlotoszejk).


AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA

MBT: Porozmawiajmy chwilę o Twojej aktywności, sprawności, celach sportowych. Nie dość, że osiągnąłeś cel wspinaczkowy – poprowadziłeś „życiówkę”, to nastąpił konkretny wzrost siły. Jeśli chodzi o podciąganie na drążku, startowaliśmy z poziomu 2 podciągnięć z dodatkowym obciążeniem 30 kg, a potem udało się podciągać z 35 kg, po 5 razy w 4 seriach. Jak widzisz te osiągnięcia?

Jestem w najlepszej życiowej formie. Dodatkowo poza aktywnością wspinaczkową wyraźnie poprawiła się moja ogólna sprawność. Poznałem i potrafię coraz lepiej wykonywać różne nowe ćwiczenia, po które pewno bym nie sięgnął, bo nie są typowo wspinaczkowe, "nie przekładają się", a jednak widzę, że mają wpływ. W skałach jak i na ściance atakuję problemy dużo trudniejsze niż chociażby rok temu i są już pierwsze efekty.

MBT: Plan zakładał różne fazy jak i systemy treningowe, jedne wymagające mniej czasu, inne więcej. Jak oceniasz to podejście w kontekście Twojego życia i pracy?

Praca i pozostałe obowiązki pochłaniają sporo mojego czasu, więc mało zostaje na trening. Dlatego jeśli dobry, efektywny trening może być jednocześnie krótki, to dla mnie duża zaleta, a niejednokrotnie kwestia decydująca o tym, czy danego dnia trening w ogóle się odbędzie. Regularne, choć czasem okrojone treningi, w moim przypadku odegrały większą rolę niż pełne parogodzinne, na które mógłbym sobie pozwolić pewno ze dwa razy w tygodniu.

MBT: Napisz proszę co nieco o głównych zestawach ćwiczeń takich jak „mobilna szóstka” czy system treningowy na chwytotablicy. Jak w dłuższej perspektywie czasowej oceniasz ich skuteczność?

„Mobilna szóstka” na pewno wpłynęła na moją ogólną sprawność, szczególnie było to widać w tych sferach, gdzie było najsłabiej. Początkowo trudno było mi się do tego zabrać, bo każde ćwiczenie wychodziło koślawo, ale widoczne postępy motywowały, aby to kontynuować.

Na chwytotablicy pomiary postępów są jeszcze łatwiejsze, więc tym bardziej widać skuteczność. Niestety z powodu wyjazdów ucierpiała trochę regularność treningów na chwytotablicy, więc z pewnością jest jeszcze pole do dynamicznego rozwoju.

fot. Michalina Bończa-Tomaszewska


MBT: Jak oceniasz swoje osiągnięcia z perspektywy poprzednich lat?

Jak już pisałem - jestem w życiowej formie. W dodatku w porównaniu z poprzednimi latami progres był naprawdę szybki.

MBT: Jak oceniasz plan treningowy? Czy był dla Ciebie zaskoczeniem? Z których wyników jesteś najbardziej zadowolony?

O treningu siłą rzeczy wiedziałem nieco więcej niż o odżywianiu, więc wiele z jego elementów już znałem i wystarczyło to dobrze poukładać. Może pewnym zaskoczeniem była intensywność treningów. Byłem przyzwyczajony, że idealny trening to taki, po którym trudno jest podnieść butelkę z wodą, żeby się napić. Tymczasem efektywny trening mógł być o wiele krótszy i też dawać dobre efekty, co przy moim napiętym harmonogramie życiowym jest wielkim plusem.


PROGRAM SZTUKI ŻYWIENIA

MBT: Masz odpowiedzialne stanowisko w pracy i jednocześnie pracujesz z ludźmi. Jak opisałbyś pracę ze SZTUKĄ ŻYWIENIA: jest to praca za coachem, psychologiem, trenerem?

Wszystkiego po trochu. To po prostu współpraca z bardziej doświadczonym i oczytanym kumplem. Niby wielu takich jest na każdej ściance wspinaczkowej, ale nie każdemu można zaufać. Za SZTUKĄ ŻYWIENIA stoi naukowa wiedza i duże doświadczenie, więc mogłem podejść do wszelkich zaleceń z pełnym zaufaniem.

MBT: W czym dotychczas pomógł Ci program? Czego nauczył? Jakie są według Ciebie plusy i minusy?

Otrzymałem dużo wiedzy na temat odżywiania. Dowiedziałem się, że sporo rzeczy dotychczas robiłem całkiem dobrze i wystarczą nie wielkie zmiany wprowadzane stopniowo, żeby uzyskać widoczne efekty. Nie trzeba wywracać wszystkiego „do góry nogami”. Minusem może być to, że wprowadzanie zmian w ten sposób, pomału i stopniowo trochę to trwa, ale z drugiej strony dużym plusem jest to, że nawyki wchodzą w krew i utrzymują się na długi czas bez specjalnego myślenia o nich.

MBT: Jakie masz dalsze plany, cele, marzenia? (chodzi nie tylko o nawyki)

Utrzymać to, co już osiągnąłem i kontynuować, bo widzę, że jest jeszcze duże pole do poprawy.

MBT: Czy w porównaniu z innymi doświadczeniami program SZTUKI ŻYWIENIA jest trudny?

W kwestii żywienia jest wręcz dziwnie łatwy. W kwestii treningu - to zależy od samodyscypliny. Ja mam trochę problem z „wewnętrznym leniem” i nie zawsze wizja celu potrafi go przezwyciężyć. Ale jak już znajdę czas na trening, to sam program nie jest specjalnie skomplikowany w realizacji.

MBT: Jeśli znajomy zastanawiałby się nad przystąpieniem do programu i pytał o opinię, co byś powiedział?

Jeśli chcesz wreszcie podejść poważniej do odżywiania i treningu, jeśli jesteś zdecydowany, żeby przez najbliższy rok uczynić z tego swój priorytet, to jak najbardziej polecam SZTUKĘ ŻYWIENIA. Dzięki niej nie tylko osiągniesz dobre wyniki przez czas trwania współpracy, ale i nauczysz się żyć tak, aby tych efektów nie stracić.

MBT: Dokończ proszę zdanie. Sztuka żywienia to…………………….?

SZTUKA ŻYWIENIA to siła nawyków!

MBT: Jedna rada dla osób, które chcą być w dobrej formie, zmienić swoje żywienie?

Wprowadzajcie zmiany pojedynczo i pomału.


POZNAJ HISTORIE INNYCH OSÓB,
KTÓRE ODNIOSŁY SUKCES



Dowiedz się więcej na temat oferty
>>>> KLIK <<<<




„Potrzebujesz pomocy trenera przy wprowadzaniu skutecznych zmian?
Zapisz się do programów na 2018 rok
>>> KLIK <<<
Niezależnie, jaką drogę wybierzesz, zastosowanie wskazówek
SZTUKI ŻYWIENIA I TRENINGU pomoże Ci rozwiązać problem.


Komentarze