Mówi
się, że największa satysfakcja przychodzi w momencie, kiedy uczeń przerasta mistrza
- to marzenie wielu osób pracujących z ludźmi. Ale nie jest łatwą sztuką
doprowadzenie do takiej sytuacji. Wymaga ciągłego uczenia się od każdego, kogo
spotykam na swojej drodze. Nawiązywania mądrych relacji, czasem zmieniania perspektywy
– z roli coacha, trenera, eksperta do pozycji ucznia. Bycia godnym zaufania i
obdarzania zaufaniem. Wtedy efekty będą niemal „skutkiem ubocznym”.
Jestem
wdzięczny, że przez ostatni rok dane mi było współpracować z Adamem, który
dokonał niełatwych zmian i osiągną życiową formę. Jednocześnie podejmował
codzienne wyzwania w pracy i w życiu rodzinnym. Spójrzmy jak z Jego perspektywy
wyglądają efekty naszych 12-miesięcznych działań.
MBT:
Napisz
proszę parę zdań o sobie. Czym zajmujesz się na co dzień? Co Cię interesuje? W
jaki sposób dzielisz czas między pracę, trening i inne codzienne sprawy?
Adam, 34 lata: Na co dzień pracuję
w branży IT, jako manager średniego szczebla w korporacji. Jednak mimo
potocznego stereotypu, pracuję tylko osiem godzin dziennie i tylko w biurze. Po
pracy mam czas dla rodziny i bliskich, czas na trening i relaks.
MBT: Co Cię
zmotywowało, żeby rozpocząć współpracę z trenerem SZTUKI ŻYWIENIA?
Jakiś czas wcześniej dołączyłem do
sekcji wspinaczkowej. Zauważyłem, że przyspieszyło to postęp we wspinaniu. Mimo
teoretycznej wiedzy z mądrych książek o treningu, obecność trenera okazała się
być bardzo silnym motywatorem, żeby skupić się na praktyce, utrzymywać
regularność i osiągać lepsze efekty. Nie ukrywam, że motywacją były też
zainwestowane pieniądze również - trudniej było tak po prostu sobie odpuścić
trening, skoro sekcja była już z góry opłacona.
Pomyślałem, że analogicznie może być w
kwestii żywienia. Mimo ogólnodostępnej wiedzy na temat dietetyki i wielu
przeczytanych artykułów (a może właśnie PRZEZ ten przytłaczający ogrom
informacji), nie potrafię tych informacji wpleść w praktykę codziennego życia.
Znalezienie trenera, któremu bym zaufał, mogło to znacznie ułatwić. Od
dłuższego czasu czytałem artykuły i przepisy SZTUKI ŻYWIENIA, widziałem też
rekomendacje mocnych polskich wspinaczy - wyglądało to jak idealna kandydatura!
MBT:
Opowiedz
proszę, jakie cele udało się dotychczas osiągnąć podczas współpracy ze SZTUKĄ
ŻYWIENIA? Na jakich polach zobaczyłeś największe zmiany (zdrowie, sylwetka,
sprawność)?
Najbardziej
zauważalne są zmiany sylwetkowe. Dzięki pomiarom i fotografiom widzę to
dokładnie, ale zauważają to też ludzie, z którymi się spotykam, czy to na
ściance, czy na mieście. Wspinaczkowo jestem w szczycie formy, ale i ogólna
sprawność na pewno wzrosła, co widzę po wykonywanych ćwiczeniach
niewspinaczkowych.
34-letni mężczyzna
|
|||
195
cm wzrostu
|
|||
12 lipca 2016
|
15 grudnia 2016
|
30 kwietnia 2017
|
5 lipca 2017
|
84
kg
|
85,9 kg
|
78,1 kg
|
77 kg
|
MBT:
Oprócz
poprawy sprawności pracowaliśmy nad zmniejszeniem dolegliwości.
Tak, na podstawie danych z
kwestionariuszy, które wypełniałem na początku współpracy, wybraliśmy parę
najdotkliwszych dolegliwości. Każda z nich została „zaatakowana” w inny sposób
i w odpowiednim czasie. Niektóre nawet nie wymagały specjalnego traktowania,
ponieważ zmiany, których dokonywałem dla polepszenia zdrowia i sprawności,
wpłynęły także na zminimalizowanie tych dolegliwości.
MBT:
Jak
program SZTUKI ŻYWIENIA wpłynął na Twoją motywację i rozwój osobisty?
Na pewno współpraca poprawiła moją
samodyscyplinę, bo - jak wspominałem - samemu nie potrafiłem się odpowiednio
zmotywować i ukierunkować swoich działań. Ale bardzo motywujące jest również
obserwowanie efektów. Na początku, kiedy zauważyłem jak jedna zmiana
("jeden prosty trik" - jak mówią reklamy) spowodowały wyraźny
progres; a także po roku, kiedy mogłem zaobserwować całościowo, co osiągnąłem.
To zdecydowanie pomaga w utrzymaniu dyscypliny.
ODŻYWIANIE
MBT: Jak
oceniasz plan żywieniowy?
Plan żywieniowy
jest bardzo elastyczny i dostosowany do mnie - tego co lubię, co mam łatwo
dostępne, na co mam czas itd. Oczywiście są pewne wytyczne, ale nie jest to
ultra-rygorystyczne, a mimo to rezultaty są spektakularne. Może gdybym miał
przestrzegać wszystkiego w 100% to i efekty by były szybsze i lepsze, ale nie
sądzę, żebym długo tak wytrzymał. Tymczasem moja aktualna dieta przychodzi mi z
łatwością i bez większych wyrzeczeń. Uważam to za świetne podejście.
szarlotszejk fot. Michalina Bończa-Tomaszewska |
MBT: Jakie są
Twoje ulubione super produkty i dania?
Szalenie smakują mi orzechy i ziarna.
Często jem też sałatki warzywne z rybami, Śniadanie Mistrzów (czyli omlet z
jabłkiem, szpinakiem i płatkami owsianymi) i niektóre superszejki (truskawkowy, szarlotoszejk).
AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA
MBT:
Porozmawiajmy
chwilę o Twojej aktywności, sprawności, celach sportowych. Nie dość, że osiągnąłeś
cel wspinaczkowy – poprowadziłeś „życiówkę”, to nastąpił konkretny wzrost siły.
Jeśli chodzi o podciąganie na drążku, startowaliśmy z poziomu 2 podciągnięć z
dodatkowym obciążeniem 30 kg, a potem udało się podciągać z 35 kg, po 5 razy w
4 seriach. Jak widzisz te osiągnięcia?
Jestem w najlepszej
życiowej formie. Dodatkowo poza aktywnością wspinaczkową wyraźnie poprawiła się
moja ogólna sprawność. Poznałem i potrafię coraz lepiej wykonywać różne nowe
ćwiczenia, po które pewno bym nie sięgnął, bo nie są typowo wspinaczkowe,
"nie przekładają się", a jednak widzę, że mają wpływ. W skałach jak i
na ściance atakuję problemy dużo trudniejsze niż chociażby rok temu i są już pierwsze
efekty.
MBT:
Plan
zakładał różne fazy jak i systemy treningowe, jedne wymagające mniej czasu,
inne więcej. Jak oceniasz to podejście w kontekście Twojego życia i pracy?
Praca i pozostałe
obowiązki pochłaniają sporo mojego czasu, więc mało zostaje na trening. Dlatego
jeśli dobry, efektywny trening może być jednocześnie krótki, to dla mnie
duża zaleta, a niejednokrotnie kwestia decydująca o tym, czy danego dnia trening
w ogóle się odbędzie. Regularne, choć czasem okrojone treningi, w moim
przypadku odegrały większą rolę niż pełne parogodzinne, na które mógłbym sobie
pozwolić pewno ze dwa razy w tygodniu.
MBT:
Napisz
proszę co nieco o głównych zestawach ćwiczeń takich jak „mobilna szóstka” czy
system treningowy na chwytotablicy. Jak w dłuższej perspektywie czasowej oceniasz
ich skuteczność?
„Mobilna
szóstka” na pewno wpłynęła na moją ogólną sprawność, szczególnie było to widać
w tych sferach, gdzie było najsłabiej. Początkowo trudno było mi się do tego
zabrać, bo każde ćwiczenie wychodziło koślawo, ale widoczne postępy motywowały,
aby to kontynuować.
Na
chwytotablicy pomiary postępów są jeszcze łatwiejsze, więc tym bardziej widać
skuteczność. Niestety z powodu wyjazdów ucierpiała trochę regularność treningów
na chwytotablicy, więc z pewnością jest jeszcze pole do dynamicznego rozwoju.
fot. Michalina Bończa-Tomaszewska |
MBT:
Jak
oceniasz swoje osiągnięcia z perspektywy poprzednich lat?
Jak już pisałem
- jestem w życiowej formie. W dodatku w porównaniu z poprzednimi latami progres
był naprawdę szybki.
MBT:
Jak
oceniasz plan treningowy? Czy był dla Ciebie zaskoczeniem? Z których wyników
jesteś najbardziej zadowolony?
O treningu siłą
rzeczy wiedziałem nieco więcej niż o odżywianiu, więc wiele z jego elementów
już znałem i wystarczyło to dobrze poukładać. Może pewnym zaskoczeniem była
intensywność treningów. Byłem przyzwyczajony, że idealny trening to taki, po
którym trudno jest podnieść butelkę z wodą, żeby się napić. Tymczasem efektywny
trening mógł być o wiele krótszy i też dawać dobre efekty, co przy moim
napiętym harmonogramie życiowym jest wielkim plusem.
PROGRAM SZTUKI ŻYWIENIA
MBT:
Masz
odpowiedzialne stanowisko w pracy i jednocześnie pracujesz z ludźmi. Jak
opisałbyś pracę ze SZTUKĄ ŻYWIENIA: jest to praca za coachem, psychologiem,
trenerem?
Wszystkiego po
trochu. To po prostu współpraca z bardziej doświadczonym i oczytanym kumplem.
Niby wielu takich jest na każdej ściance wspinaczkowej, ale nie każdemu można
zaufać. Za SZTUKĄ ŻYWIENIA stoi naukowa wiedza i duże doświadczenie, więc
mogłem podejść do wszelkich zaleceń z pełnym zaufaniem.
MBT:
W
czym dotychczas pomógł Ci program? Czego nauczył? Jakie są według Ciebie plusy
i minusy?
Otrzymałem
dużo wiedzy na temat odżywiania.
Dowiedziałem się, że sporo rzeczy dotychczas robiłem całkiem dobrze i wystarczą
nie wielkie zmiany wprowadzane stopniowo, żeby uzyskać widoczne efekty. Nie trzeba wywracać wszystkiego „do góry
nogami”. Minusem może być to, że wprowadzanie zmian w ten sposób, pomału i
stopniowo trochę to trwa, ale z drugiej strony dużym plusem jest to, że nawyki
wchodzą w krew i utrzymują się na długi czas bez specjalnego myślenia o nich.
MBT: Jakie masz
dalsze plany, cele, marzenia? (chodzi nie tylko o nawyki)
Utrzymać
to, co już osiągnąłem i kontynuować, bo widzę, że jest jeszcze duże pole do
poprawy.
MBT:
Czy
w porównaniu z innymi doświadczeniami program SZTUKI ŻYWIENIA jest trudny?
W kwestii żywienia jest wręcz dziwnie łatwy. W kwestii
treningu - to zależy od samodyscypliny. Ja mam trochę problem z „wewnętrznym
leniem” i nie zawsze wizja celu potrafi go przezwyciężyć. Ale jak już znajdę
czas na trening, to sam program nie jest specjalnie skomplikowany w realizacji.
MBT:
Jeśli
znajomy zastanawiałby się nad przystąpieniem do programu i pytał o opinię, co
byś powiedział?
Jeśli
chcesz wreszcie podejść poważniej do odżywiania i treningu, jeśli jesteś
zdecydowany, żeby przez najbliższy rok uczynić z tego swój priorytet, to jak
najbardziej polecam SZTUKĘ ŻYWIENIA. Dzięki niej nie tylko osiągniesz dobre
wyniki przez czas trwania współpracy, ale i nauczysz się żyć tak, aby tych
efektów nie stracić.
MBT: Dokończ
proszę zdanie. Sztuka żywienia to…………………….?
SZTUKA ŻYWIENIA to siła nawyków!
MBT: Jedna rada
dla osób, które chcą być w dobrej formie, zmienić swoje żywienie?
Wprowadzajcie zmiany pojedynczo i
pomału.
POZNAJ HISTORIE INNYCH OSÓB,
KTÓRE ODNIOSŁY SUKCES
Dowiedz
się więcej na temat oferty
|
„Potrzebujesz
pomocy trenera przy wprowadzaniu skutecznych zmian?
Zapisz
się do programów na 2018 rok
>>> KLIK <<<
Niezależnie,
jaką drogę wybierzesz, zastosowanie wskazówek
SZTUKI
ŻYWIENIA I TRENINGU pomoże Ci rozwiązać problem.
|
Komentarze
Prześlij komentarz