jak urozmaicić jadłospis dzieci-niejadków? czy soki to dobre rozwiązanie?



PYTANIE
Witam. Jestem mamą czwórki dzieci - niejadków. Nie lubią jeść warzyw, ani wielu owoców. Czasem daję im soki, bo stwierdzam, że już lepsze to, niż gdyby w ogóle miały nie spożywać owoców. Chciałabym zaszczepić w moich dzieciach zdrowe nawyki, które zaprocentują także w dorosłości. Czy w mojej sytuacji soki to dobre rozwiązanie? Co mogę zrobić, żeby trochę urozmaicić jadłospis?
Ania

odpowiadają: Marta Piekut, Marcin Bończa-Tomaszewski


ODPOWIEDŹ
Wśród dzieci często występuje opór przed spożywaniem warzyw, a czasem też i owoców. W początkowym okresie życia, jest to tzw. neofobia żywieniowa. Dzieci nie chcą jeść produktów, których smaku nie znają. Dzieje się tak, głównie z obawy, czy im one nie zaszkodzą. Jest to nawyk wyrobiony podczas ewolucji.

Dlatego tak ważne jest podawanie różnych pokarmów od jak najwcześniejszego wieku (zobacz „ku świadomemu jedzeniu… od urodzenia. czyli o BLW słów kilka”)i próbowanie kilka, a nawet kilkanaście razy jednego produktu dopóki dziecko nie zaakceptuje smaku (u dorosłych w trakcie współpracy stosujemy metodę 8 prób). Nie należy się zrażać, że pierwszych kilka prób może skończyć się odmową jedzenia. Trzeba próbować dalej, może w innej konfiguracji lub w innym daniu.

Dzieciom starszym jest już trochę trudniej zaakceptować nowe produkty w jadłospisie, bo mają wyrobione pewne nawyki i smaki, ale jest to wykonalne. Początkowo można „przemycać” nowe produkty w potrawach, które dziecko lubi i zna, np. dodawać warzywa do pulpecików, zup kremów, koktajli owocowych lub warzywnych. Łatwiej jest wprowadzić coś nowego w postaci np. pasty, puree, zupy krem, koktajlu, bo dziecko nie do końca wie co jest w środku. Nawet zdrowe podroby (np. wątróbka cielęca, królicza, serca) można „przemycić” w kotletach, pulpetach łącząc z mięsem, ale także z roślinnymi produktami jak soczewica oraz orzechy.

Potem, gdy dziecko już zaakceptuje dodatek nowego produktu do danej potrawy, można spróbować podawać dany produkt samodzielnie lub w daniu, ale w formie nie zmiksowanej. Znowu potrzeba trochę czasu, aż dziecko zaakceptuje nowy smak, co jest wykonalne, ale wymaga cierpliwości i wytrwałości.

Co do soków z kartonu, lepszym rozwiązaniem jest przyrządzenie świeżego soku samodzielnie w domu, w wyciskarce lub sokowirówce. Taki sok nie będzie miał dodatku cukru ani konserwantów. Im mniej przetworzone produkty będziemy spożywać, tym lepiej.

Pomimo tego, że niektórzy próbują zaliczać sok do dziennej porcji warzyw i owoców, to nie zastępuje on całej żywności, nawet jeśli jest świeżo przygotowywany w domu. W procesie wyciskania owoców (w zwykłej wyciskarce) tracimy błonnik, dużo witamin i fitochemikaliów, a dostajemy skoncentrowane źródło cukrów.

Pamiętajmy, sok wyciskany w domu to może być krok w dobrym kierunku, jeśli przedtem ktoś pił soki z kartonu, napoje gazowane itp. i nie jest w stanie z dnia na dzień przestawić się na samą wodę. Ale generalnie do gaszenia pragnienia, uzupełniania płynów powinna wszystkim, w tym dzieciom, służyć czysta woda.



Po lewej - sok z rokitnika, po prawej - z żurawiny.
fot. Michalina Bończa-Tomaszewska

Jeśli chcemy uwzględniać soki, to dobrze by było trzymać się poniższych punktów:
·        do domowych soków dodawać również warzywa
·        domowy sok podawać dopiero po posiłku, szczególnie jeśli w jego składzie dominują owoce
·        spróbować superszejków, które są szybkim do przyrządzenia posiłkiem składającym się z „całej” żywności,
·        wybierając soki w sklepie, kupować w szklanych butelkach, bez dodatku cukru czy innych składników; wybierać soki bogate w fitochemikalia o silnym działaniu antyoksydacyjnym (aronia - przykład, granat - przykład, czarna porzeczka - przykład, jagody, rokitnik - przykład, żurawina – ten ostatni jeśli jest zbyt kwaśny, można rozcieńczyć lub ostatecznie posłodzić stewią, erytrytolem, ksylitolem).

Nie znamy dokładnie Waszej sytuacji, więc trudno wskazać precyzyjne rozwiązanie. Z naszego doświadczania wynika, że często problem nie leży po stronie dzieci, lecz rodziców. Jeśli rodzic sam nie odżywia się zdrowo na co dzień lub mu na tym nie zależy (nie jest to dla niego wartością), to bardzo trudno nauczyć dzieci jeść zdrową, prawdziwą żywność.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że nie można cofnąć czasu, by „zmienić siebie”, a później na spokojnie uczyć dziecko. Na szczęście można dokonać zmian stosując pewną skuteczną metodę. Zapisujesz 1-2 zmiany, których dokonasz przez najbliższy miesiąc lub dopóki nie opanujesz ich do perfekcji (n 90%) . Po tym czasie można wprowadzić następne modyfikacje. Ważne, by działać konsekwentnie, w międzyczasie nie ulegać rozproszeniom i zawsze co 2-4 tygodnie sprawdzać, czy (i w jakim stopniu) udaje się iść zgodnie z planem. Jakie zmiany możemy wprowadzać? Oto przykłady:

1. Wszyscy jemy przynajmniej 1 zdrowy posiłek dziennie.
2. Gdy wychodzę z dzieckiem, zabieram wodę i zdrowe przekąski (warzywa, owoce, źródło białka itd.).
3. Angażuję dziecko w zakupy przydzielając mu małe zadanie, np. wybranie 1 ulubionego warzywa (więcej pomysłów w artykule „Od myślenia do twórczego działania. Czyli kulinarny plac zabaw”, magazyn Zdolności, numer 2/2012)
4. W domu przechowujemy tylko zdrową, głównie nieprzetworzoną żywność. Pomocna może być lektura tego artykułu >>> KLIK <<<

Możliwości jest wiele. Polecamy również lekturę „7 nawyków zdrowej rodziny. kształtujcie i bawcie się!” (link)
Ważne, by zacząć już dziś. Powodzenia i czekamy na wieści, jak idzie wprowadzanie zmian!

JEDZ ŚWIADOMIE, TRENUJ SYSTEMATYCZNIE I CIESZ SIĘ Z REZULTATÓW



„Potrzebujesz pomocy trenera przy wprowadzaniu skutecznych zmian?
Zapraszamy do programów SZTUKI ŻYWIENIA
>>> KLIK <<<
Niezależnie, jaką drogę wybierzesz, zastosowanie wskazówek
SZTUKI ŻYWIENIA I TRENINGU pomoże Ci rozwiązać problem.



Chcesz być na bieżąco? Dołącz do społeczności SZTUKI ŻYWIENIA.