tekst: Marcin Bończa-Tomaszewski
fot. Michalina Bończa-Tomaszewska
|
Religia, polityka i odżywianie to gorące tematy, których poruszanie najczęściej
prowadzi do zażartej dyskusji. Każdy prowadzi walkę w obronie swojego
stanowiska, często ignorując nie tylko opinię innych, ale i twarde fakty. Nie
inaczej jest z poglądami dietetycznymi. Doczekaliśmy dziwnych czasów, kiedy to
Nasza Jedynie Słuszna Dieta traktowana jest z niezwykłą czcią i powagą ;-)
W taką pułapkę łatwo wpaść bazując tylko na jednym z
poniższych elementów:
1) doświadczenie wyniesione z pomagania innym, a także
z eksperymentowania na samym sobie,
2) wiedza wielu pokoleń, badania naukowe, literatura,
3) doświadczenia i obserwacje innych osób.
W idealnej sytuacji jesteśmy na bieżąco z tymi trzema
sferami - tylko w ten sposób możemy posiąść skuteczną wiedzę.
To jak jest z białkiem? Ważny składnik czy spożycie
ponad ‘normę’ zakrawa na szatańską praktykę powodującą chroniczne choroby i
nadmiar kg?
W ‘SŻ’ zyskało rangę ważnego minimum. Kiedy 4 lata
temu napisałem do magazynu „GÓRY” artykuł na temat białka, rekomendowałem
jedzenie większej ilości protein w każdym posiłku, minimum 1,3 - 1,6 g / kg
m.c. dla osóc regularnie trenujących. Choć stanowiło to dolny przedział
ówczesnych zaleceń światowych ‘proteinowych’ ekspertów, i tak stanowiły nie
lada wyzwanie dla większości osób. Jeśli wziąć pod uwagę stosunek R : MP
(rekomendacje do możliwości praktycznych) ilość ta przynosi dobre rezultaty,
ale czy jest wystarczająca dla wszystkich, zawsze i wszędzie? Skłamałbym
mówiąc, że tak. Z praktycznego punktu
widzenia sztywne trzymanie się narzuconych widełek nie da optymalnych
rezultatów.
W praktyce rekomendacje wykorzystują przedział 1 - 3 g
/ kg m.c. Dlaczego tak szeroki zakres?
Jednym z powodów są: biochemiczny
indywidualizm oraz życiowe cele w danym momencie. Dlatego w tym artykule
odpowiemy sobie na często zadawane pytanie: co się stanie, jeśli zaczniemy
przekraczać ‘białkowe’ granice?
JAKIE SĄ GÓRNE GRANICE SPOŻYCIA BIAŁKA?
Górne granice spożycia białka nie zostały jeszcze
ustalone. Z badań na większej ilości tego składnika (2,2 – 4,4 g / kg m.c.) wynika, że nie ma negatywnych
efektów wysokiego spożycia białka, o ile nie występuje żadna choroba (nerek,
wątroby itd.), dysfunkcja metaboliczna czy uśpione tendencje chorobowe ani nie
zmniejszamy drastycznie innych składników (tłuszczu i/lub węglowodanów - co
obecnie jest często praktyką).
Jeśli nagle, drastycznie zwiększamy spożycie białka i
jednocześnie minimalizujemy inne składniki (zwłaszcza tłuszcze), to po pewnym
czasie (u części osób będzie to ~10-14 dni) pojawiają się objawy tzw. ”choroby
króliczej” (doświadczali jej podróżnicy i niektóre plemiona), w postaci bólów
głowy, zaparć, niepohamowanej chęci na tłuszcze i in. Dlaczego
tak się dzieje?
Oprócz białka do życia niezbędne są też inne składniki, w tym tłuszcze,
dlatego nie osiągniemy żadnych większych korzyści jedząc samo białko (zwłaszcza
przez dłuższy czas). Współcześnie „choroba królicza” raczej nam nie grozi, ale w dobie diet proteinowych
nieumiejętne stosowanie takich metod może pogłębiać tendencje do bulimii i
anoreksji.
WIĘKSZOŚĆ PROBLEMÓW WYSTĘPUJE NIE
Z POWODU SAMEGO SPOŻYCIA BIAŁKA, ALE CAŁEGO SZEREGU ZMIAN.
Dla przykładu, osoba wprowadza więcej protein, a
ponieważ chce schudnąć, to jednocześnie (często nieświadomie) dostarcza za mało
tłuszczu, witamin, minerałów i innych składników. Naprawdę, nawet jeśli chcemy
spalić tkankę tłuszczową, osiągniemy cel dostarczając 15-30% energii z tłuszczów, a resztę z białek i węglowodanów (będąc
na deficycie kalorycznym). Rekomenduję też nie przekraczać przez dłuższy okres
czasu spożycia większego niż 2,6 - 2,8 g
/ kg m.c.
JAKIE SĄ DOKŁADNIE GÓRNE GRANICE TOLERANCJI?
Tego jeszcze nikt dokładnie nie wie. UL (upper limit) to maksymalna ilość, którą możemy
spożyć bez szkody dla zdrowia. Dla białka granica ta nie została określona
(oprócz sytuacji takich jak choroby wątroby, nerek, przyjmowanie leków itd.).
Jeśli ktoś przystawiłby mi pistolet do głowy i kazał odpowiedzieć na pytanie, to bazując na obecnej wiedzy celowałbym
w bezpieczną granicę 2,8 - 3,5 g / kg m.c. dla większości trenującej populacji (280 g dla osoby ważącej 80 kg).
CZY NADMIAR BIAŁKA MOŻE SIĘ ZAMIENIĆ W TKANKĘ TŁUSZCZOWĄ?
Jeśli będziemy jeść ekstremalnie dużą ilość białka, to
z biochemicznego punktu widzenia możliwe jest, że nadmiar zostanie zamieniony w
tłuszcz. Jednak z praktycznego punktu widzenia, to mało prawdopodobne, by ktokolwiek
z nas znalazł się w takiej sytuacji. Nigdy nie widziałem badań pokazujących to
zjawisko.
Można za to zaobserwować, że wzrost wagi wskutek
zwiększonej ilości białka nie wynika z gromadzenia tłuszczu. Choć trudno u każdego jednoznacznie przewidzieć dokładny skład dodatkowych
kg, to z tego co widzę, u trenujących osób białko zostaje zamienione w glukozę
(w cyklu glukogenezy) i następnie zgromadzone w postaci glikogenu, co także
przekłada się na zauważalny wzrost gromadzonej w komórkach wody.
Zwiększone spożycie białka było wielokrotnie opisano z
punktu widzenia naukowców jak i praktyków. Cofnijmy się o 13
lat. Wygląda na to, że lepiej jeść białko
w nadmiarze, niż jeść jego niewystarczającą ilość. Zwłaszcza gdy ktoś chce
zbudować mięśnie jednocześnie nie zwiększając tkanki tłuszczowej. Dzieje się
tak dlatego, że metabolizm i przetwarzanie białka jest bardzo kosztownym
procesem, aktywizującym termogenezę i hormony wspomagające utratę tkanki
tłuszczowej (Lowery, 2001, Sports Supplement Encyclopedia).
Przez ostatnie 2 lata z różnych stron świata docierają
do nas nowe badania potwierdzające poprzednie obserwacje. Oto jedno z
najciekawszych. W 2012 roku George Bray i koledzy chcieli zobaczyć, co się
stanie z kompozycją ciała, wagą i wydatkiem energetycznym, jeśli przez 8
tygodni badani będą przekraczać swoje zapotrzebowanie (~1000 dodatkowych kcal),
a nadwyżka pochodzić będzie z różnych źródeł. Węglowodany stanowiły 41-42%
energii dla wszystkich. (Badanie było randomizowane dobrze kontrolowane i użyto
najlepszej metody pomiaru kompozycji ciała DXA). Wyznaczono podział na 3 grupy,
w których białko stanowiło odpowiednio 5, 15 i 25% dostarczanej energii. Co się
stało? O tym w następnej części artykułu.
JEDZ ŚWIADOMIE, TRENUJ SYSTEMATYCZNIE I CIESZ SIĘ Z REZULTATÓW.
PYTANIE:
Jak byście opisali swój
jadłospis: nisko, średnio czy wysokobiałkowy? Ile protein spożywacie?
Chcesz
poznać „ESENCJĘ SZTUKI ŻYWIENIA & TRENINGU”? Więcej o 1. części wykładu
tutaj (link).
„Potrzebujesz pomocy trenera przy wprowadzaniu
skutecznych zmian?
Zapisz się na listę VIP do programów na 2016
rok
Niezależnie, jaką drogę wybierzesz,
zastosowanie wskazówek
SZTUKI ŻYWIENIA I TRENINGU pomoże Ci rozwiązać
problem.
|
Komentarze
Prześlij komentarz