tekst:
Marcin Bończa-Tomaszewski
fot. Michalina Bończa-Tomaszewska |
Lubię nowe technologie,
które wciąż zaskakują pokonując mój ‘konserwatyzm’. Jednak współcześnie
produkujemy tak dużo, w tak wielu dziedzinach, że nie jeden raz nowinki
zaczynają przesłaniać istotę rzeczy. Weźmy na przykład aplikacje treningowe.
Waga, wzrost, cel i gotowe: trening zrealizowany, rekord pobity. Tak samo z
dietą. Za kilka $ mój telefon wskaże odpowiednią ilość kalorii na dziś. Wiemy,
że elektronika nie zastąpi myślenia, ale może okazać się pomocna. Warunkiem
jest zrozumienie fundamentów.
WSZYSTKO, CO
POCHODZI Z NATURY
MOŻE SPRZYJAĆ
NASZYM CELOM.
TYM, CO POWINNIŚMY
DOBIERAĆ WYJĄTKOWO SKRUPULATNIE TAK, BY SPRZYJAŁO NASZYM CELOM, SĄ PRODUKTY
PRZETWORZONE PRZEZ CZŁOWIEKA.
Większość z nas interesuje
się odżywianiem ze względu na chęć schudnięcia. Jedni mają nadprogramowe 5 kg,
inni zastanawiają się, jak ostatecznie zmienić kompozycję ciała i osiągnąć
szczytową formę. Głównego Winowajcy
dotychczasowych niepowodzeń szukamy na talerzach. Najczęściej ten niechlubny
tytuł przypada właśnie tłuszczom, które zostają zredukowane do minimum. I to z zazwyczaj z tego powodu dwukrotnie
mniejszej ilości dostarczanych kalorii niż białka i węglowodany. Pokutuje też
przekonanie, że ograniczenie tłuszczów powoduje chudnięcie. Choć taki mechanizm
wydaje się prosty i na początku działa, z dłuższej perspektywy nie wystarcza, a
wręcz szkodzi. (No chyba, że zależy nam tylko na ‘zaliczeniu’ pierwszej fazy
Dukana). Ale spójrzmy na fakty.
NATURALNE,
NIEPRZETWORZONE TŁUSZCZE
SĄ NIEZBĘDNE DO
OSIĄGNIĘCIA NAJLEPSZEGO ZDROWIA, CIAŁA I SPRAWNOŚCI
Rola tłuszczów w diecie to
dla świata nauki skomplikowana i problematyczna kwestia, bo w porównaniu z inni
składnikami nie dają się tak łatwo zaszufladkować. Ich znaczenie wciąż się
bada, a wiedzę aktualizuje. Uznani eksperci dochodzą do wspólnych wniosków.
Profesor Walter Willett (Harvard School of Public Health), od ponad 20 lat
zajmujący się zagadnieniem wpływu spożycia tłuszczu na zdrowie, stwierdza: Nie
żadnej korelacji pomiędzy % kalorii z nasyconych tłuszczów a jakimikolwiek
konsekwencjami zdrowotnymi. Sławny
w USA dr Andrew Weil (swego czasu gorący przeciwnik tłuszczów nasyconych)
oświadcza, że błędem z jego strony było
jednoznaczne obwinianie tłuszczów za problemy zdrowotne. Jego zdaniem
problem leży w nadmiarze węglowodanów, zwłaszcza przetworzonych. Podobnych
konkluzji na temat tłuszczów w diecie jest wiele, dlaczego więc większość osób
nadal dowiaduje się, że węglowodany są ‘dobre’, a tłuszcze ‘złe’? Trudno
odpowiedzieć na takie pytania w dwóch zdaniach, ale postaram się streścić.
Zacznijmy od ‘najgrubszej’
sprawy. Z czysto fizjologicznego punktu
widzenia nie istnieje coś takiego jak zapotrzebowanie na węglowodany.
Oznacza to, że nie są one składnikiem esencjonalnym* (nie jest to tożsame ze stwierdzeniem, że w
ogóle nie powinniśmy ich jeść). Dlaczego zatem typowe postępowanie dietetyczne
nadal polega na redukowaniu ilości spożywanych tłuszczów i zwiększeniu ilości
węglowodanów?
kozioł ofiarny
Nie jestem w stanie odczytać
myśli osób zalecających takie kroki. Bardzo nie chciałbym też tłumaczyć
rzeczywistości za pomocą spiskowych teorii dziejów i obwiniać lobby zbożowego. Dietetyczne rekomendacje
głównego nurtu są efektem wypracowanego przez kilka dekad kompromisu, bazującego
na dostępności, dystrybucji i stanie wiedzy.
Wyobraźmy sobie okrągły
stół, przy którym zasiadają producenci żywości, przedstawiciele wielkich firm,
rolnicy, politycy, lekarze, dietetycy, właściciele firm farmaceutycznych.
Pewnie znajdzie się też miejsce dla sportowca. Czy byliby w stanie
zaprezentować wspólne rekomendacje, które spełniłyby nasze sylwetkowe, sportowe
i zdrowotne oczekiwania? Kompromis obradujących i stuprocentowe korzyści dla
ludzkości wydaje się tu niemożliwe. Wiadomo, najłatwiej jednoczyć się wokół
jednego konkretnego wroga. Po II wojnie światowej stał się nim tłuszcz, z
którego jeszcze 100 lat temu czerpaliśmy 30-48% energii.
Skoro nie jest możliwe
wykarmienie ludzkości samym białkiem (Zresztą, gros antytłuszczowych autorytetów
nie przepada za większym spożyciem protein), to pozostała, większa część
potrzebnej nam energii powinna pochodzić z węglowodanów lub tłuszczów. Wybór
padł na pierwszy składnik. Tym sposobem w latach 70. rozpoczęła się
antytłuszczowa propaganda. Tłuszcz został obwiniony o powodowanie chorób serca,
zawałów, nadwagi, nowotworów i problemów w dostaniu się do „Tańca z Gwiazdami”.
Sformułowano rekomendacje wysokiego spożycia węglowodanów i utożsamiono je z
najzdrowszą dietą. Zresztą, trend ten trwa do dziś i ma różne oblicza, od
nowych piramid, promocji sportów wytrzymałościowych (co mogło wyjść na dobre),
jak i wegetarianizmu. Nie, nie zapomniałem, że od kilku lat przeprowadzono
liberalizację pierwotnych zasad i zaczęto lansować tłuszcze roślinne, (zwłaszcza
oleje). Jednak trend p.t. .„Niska zawartość kcal i mało tłuszczów nasyconych”
cały czas ma się dobrze. Najważniejsze pytanie brzmi: czy takie rekomendacje są
w stanie się obronić z naukowego i praktycznego punktu widzenia…?
zamiana miejsc na podium
Trzeba przyjąć do
wiadomości, że unikanie tłuszczów, także
nasyconych, może być jedną z przyczyn trudności w poprawie wyników sportowych,
kompozycji ciała i zdrowia oraz tego, że trudno nam się przeć przed zjedzeniem
pączka czy ciastek w zimowy wieczór.
Jednym słowem, tłuszcz jest niezbędny. Kluczem jest równowaga pomiędzy poszczególnymi
rodzajami. Nie będę namawiał wszystkich do czerpania życiowej energii
jedynie z boczku i masła. Po pierwsze, trudno dostać te tłuste kąski
najwyższej jakości (pochodzące od zwierząt z naturalnych hodowli). Po drugie,
wśród czytelników SŻ są też szczupłe osoby, które świetnie radzą sobie na
większej ilości węglowodanów. Oczywiście, co działa na ciebie, niekoniecznie
przyniesie korzyści mnie - ludzka fizjologia jest naprawdę różna. (Lepiej
podziwiać jej różnorodność niż szukać jednych słusznych rozwiązań dla
wszystkich, prawda?). Ale myślę sobie, że aby jakiekolwiek tłuszcze mogły
wrócić do łask, potrzeba
zacząć akcję Tłuszcze Nasycone, której inauguracja w kolejnym artykule (link).
Jecie tłuszcze czy jednak
macie obawy? A jeśli je uwzględniacie, to jakie produkty?
JEDZ
ŚWIADOMIE, TRENUJ SYSTEMATYCZNIE I CIESZ SIĘ Z REZULTATÓW!
*
Chociaż
węglowodany mogą być syntetyzowane wewnątrzustrojowo (z aminokwasów, tłuszczów)
i po części zastępowane przez inne substancje (ciała ketonowe), to istnieją
również sytuacje, kiedy węglowodany stają się warunkowo niezbędne (względnie egzogenne). Przy braku węglowodanów
w diecie i specyficznych zmianach metabolicznych (zachodzących podczas wysiłków,
w których główna część energii pochodzi z przemian beztlenowych) ich synteza
wewnątrzustrojowa może być niewystarczająca, co w wpływa negatywnie na sprawność
i intensywność treningów. Stąd wymagane może być ich przyjmowanie z zewnątrz.
nowe programy
2016!
…………………………………………………………………………………………………..
Czujesz, że potrzebujesz dokonać
zmian raz na całe życie? Jeśli interesuje Cię współpraca z trenerem SZTUKI
ŻYWIENIA, zapisz się na listę
oczekujących, ponieważ w tym momencie trwają nabory na 2016 r., a pula
miejsc szybko się wyczerpuje. Napisz również kilka słów o sobie:
co Cię motywuje? Co chcesz osiągnąć? Którym programem jesteś
zainteresowana/y?
|
Komentarze
Prześlij komentarz