z Aleksem Raczyńskim
rozmawia Marcin Bończa-Tomaszewski
następny
zdolny dzieciak
Jeśli przez dłuższy czas interesujesz się
dana dyscypliną sportu, to wskutek lektury branżowych magazynów i codziennego
odwiedzania portali internetowych w twojej pamięci zagości kilkanaście
‘gorących’ nazwisk. Aleksa Raczyńskiego kojarzyłem jako zdolnego nastolatka,
który szybko osiągnął poziom czołówki polskich wspinaczy sportowych. Przy
okazji sukcesów, nie obeszło się bez środowiskowych pomówień na temat
stosowania hormonu wzrostu (co okazało się niezbędną w tym wypadku typową,
medyczną procedurą).
Dla mnie osobiście, Aleks był po prostu
kolejnym młodym zdolnym człowiekiem. W mgnieniu oka osiągnął wysoki poziom
wspinaczkowy, ale nie zrobiło to na mnie piorunującego wrażenia. Dawno już
przeszedłem lekcję pt. „Młodzi Gniewni”. Zrozumiałem, że niezależnie od wieku
jest wiele zdolnych osób. Wystarczy tylko pomóc im znaleźć drogę, by za parę
tygodni, miesięcy czy lat zobaczyć, jak osiągają to, o czym nam się nawet nie
śniło.
Pamiętam jak za nastoletnich czasów pokazałem
jakiemuś dzieciakowi, jak robić podskok na deskorolce (tzw. „ollie”) - rok
później przeczytałem, że wygrał mistrzostwa Polski. W trakcie moich pierwszych
systematycznych treningów wspinaczkowych dołącza kolega - pomimo opuszczania
treningów wypracował lepszą formę lepszą. Robił ruchy, ćwiczenia i buldery o
stopień trudniejsze niż ja byłem w stanie zrobić. Teraz podczas swojej pracy
widzę, jak wiele osób osiąga formę, która z początku wydawała się im nierealna.
Wróćmy jednak do naszego bohatera.
patent i pasja
Łódzkiego wspinacza po raz pierwszy spotkałem
w skałach. Z łatwością przechodził drogę wspinaczkową, która była moim głównym
celem w sezonie i spełnieniem starych marzeń. Nie szło mi zbyt dobrze. Jak to
bywa z polskimi płytowymi klasykami, utknąłem na kluczowym fragmencie (tzw. crux).
Po n-tej próbie usłyszałem z dołu Wstaw lewą
nogę wysoko, odpuść prawą i sięgnij do chwytu na jeden lub dwa palce. Moja
pierwsza reakcja? Co ty możesz mi pomóc… Jesteś o wiele niższy ode mnie, ważysz
połowę mojej masy, łapiesz chwytów, których ja nie widzę i masz ekstremalnie
silne palce. Poza tym należysz do wspinaczkowej czołówki. I jeszcze mówisz mi,
że zawsze trzeba wspinać się na maksa. O, stary! To ty pewnie jeszcze żadnej
kontuzji nie miałeś - pomyślałem.
Na szczęście moje ego odpuściło. Posłuchałem.
Po chwili pokonałem trudny odcinek, a za jakiś czas całą drogę. Nie tylko
pomógł patent, ale i młodzieńcza energia, entuzjazm Aleksa. Nigdy jednak nie
przeszło mi przez myśl, że będzie nam dane współpracować. Minęło kilka lat i
nasze drogi znów się zeszły.
Z jednej strony detale i dyscyplina. Profile,
hormony, procenty, tabelki, cykle treningowe. Z drugiej artystyczna dusza o
sportowym zacięciu, ale luźnym podejściu do ćwiczeń, treningu i życia. Czy
ktokolwiek by pomyślał, że będziemy w stanie skutecznie współpracować…?
Myślę że bardzo ważna jest PASJA, chęć,
miłość do tego co się robi. Dam radę - to uczucie jest motorem wszelkiego
działania. Trenerzy próbują zaszczepić pasję swoim podopiecznym, a
psychologowie sportu starają się dogłębnie zbadać. „Pasja, chęć, miłość”
dotyczy wszelkich działań. Od codziennych żmudnych zajęć po osiąganie wymarzonych
celów. Nam udało się odnaleźć ten wspólny element.
O więcej informacji na temat naszej
współpracy zapytałem samego Aleksa, który niedawno rozpoczął swoje pomaturalne
wakacje w skałach.
MTB:
O Twoich sukcesach możemy przeczytać między innymi na blogu alexraczynski.wordpress.com jednak chciałbym Cię prosić, żebyś
powiedział, jakie były początki Twojej sportowej przygody?
Jeżeli mówimy o początkach sportowej przygody
to myślę, że muszę cofnąć się do czasów pierwszych klas szkoły podstawowej.
Wszystko zaczęło się kiedy na imieniny dostałem od rodziców CYFRĘ + która
dawała możliwość poszerzenia zakresu dobranocek. Jednak kanały dla dzieci zdecydowanie
przegrały z największym odkryciem platformy: program Extreme Sports.
Zahipnotyzowany trickami skatów na deskach, postanowiłem spróbować swych sił
najpierw w rozmowie z mamą na temat nowej deskorolki, potem już na ulicy, z
pierwszym podskokiem. Nie jestem pewien czy można nazwać to sportem, ale z
pewnością była to jakaś aktywność fizyczna. Do dziś od czasu do czasu lubię
pojeździć. Przed wspinaniem sporo czasu poświęcałem żeglowaniu na jednoosobowej
żaglówce wyścigowej klasy Optymist. Wiązało się z tym sporo rywalizacyjnego
stresu, który w dużym stopniu przyczynił się do mojej rezygnacji z regat na
rzecz wspinania.
MTB:
Z jakich osiągnięć jesteś zadowolony i co jest dla Ciebie najważniejsze we
wspinaniu?
Najbardziej zadowolony jestem z tego, że z
roku na rok odczuwam pewien progres i z tego, że miałem możliwość odwiedzić już
sporo europejskich rejonów wspinaczkowych. Jak chyba w każdej dziedzinie,
najważniejsze we wspinaniu jest dla mnie czerpanie z tego radości i
satysfakcji. Istotna jest również dobra relacja z partnerem wspinaczkowym,
ładne drogi i smaczny wieczorny obiad :).
MTB:
Dlaczego wybrałeś właśnie wspinanie? Co czyni tę dyscyplinę sportu wyjątkową?
Wspinanie jest bardzo, bardzo różnorodne i to
jest w nim piękne. Każda droga jest inna i każda zaskakuje. Wszystkie czynniki
różnicujące formę uprawiania tej dyscypliny sprawiają, że jest ona cały czas
świeża i ciężko w niej o nudę. Nie wiem czy w innych sportowych środowiskach
wspinaczkowych są tacy ludzie jak w tym, ale dzięki wspinaniu poznałem swoich
najlepszych przyjaciół i oni są dodatkowym magnesem trzymającym mnie blisko
tego świata.
„Potrzebujesz pomocy trenera przy wprowadzaniu
skutecznych zmian?
Zapisz się na listę VIP do programów na 2016
rok
>>>
KLIK
<<<
Niezależnie, jaką drogę wybierzesz,
zastosowanie wskazówek
SZTUKI ŻYWIENIA I TRENINGU pomoże Ci rozwiązać
problem.
|
MTB:
Gdyby ktoś nieznający wspinaczki sportowej spytał Cię, dlaczego się wspinasz,
co byś odpowiedział? Czy i jak zachęcałbyś do wspinania?
Osobę, która nigdy się nie wspinała zwykle
zabieram na ścianę i pomagam w początkach na trawersie. Kilkakrotnie już tak
zrobiłem i do dziś niektórzy się wspinają. Trudno wyrazić i wytłumaczyć swoją
miłość do wspinania w kilku słowach, więc może starczy samo: „zobaczysz...”
MTB:
A w jaki sposób zachęciłbyś do regularnego uprawiania sportu w ogóle?
Sport to zdrowie! Oczywiście, jeżeli jest
dobrze zaplanowany i przemyślany. Poza tym daje możliwość kształtowania
własnego charakteru. Stawianie sobie celów i konsekwentne ich realizowanie
sprawia, że nasze życie staje się trochę inne. Trochę bardziej urozmaicone.
MTB:
Co skłoniło Cię do nawiązania współpracy ze SZTUKĄ ŻYWIENIA?
Czynnikiem motywującym do nawiązania
współpracy była chęć poprawy własnego zdrowia. Zdawałem sobie sprawę, że wraz
ze SZTUKĄ ŻYWIENIA jest szansa na realizację planu bez większego spadku formy
wspinaczkowej. Wcześniej czytałem od czasu do czasu artykuły Marcina i
widziałem, że posiada bardzo duży zasób wiedzy, który oparty jest o badania
naukowe. Dodatkowo za artykułami przemawiał rozsądek, który jest podstawą w
zdrowym żywieniu (więcej na temat podjęcia współpracy przeczytasz tutaj).
MTB:
Jakie był Twoje oczekiwania i cele?
Zaczynając przygodę ze Sztuką Żywienia bardzo
chciałem, aby współpraca była luźna i bez presji. Myślę, że się udało. Nie
zawsze udawało mi się wywiązać ze wszystkiego jak należy, ale ze strony Marcia
mogłem liczyć na zrozumienie i cierpliwość. Moim celem było naturalne
wyregulowanie spraw hormonalnych, wzrost w górę i poprawa formy wspinaczkowej.
MTB:
Przed podjęciem współpracy wiedziałeś już, czym są regularne treningi. Powiedz
proszę kilka słów na ten temat.
Regularne treningi... duża część mojego
życia. Sprawa bardzo naturalna. Nigdy nie musiałem się do nich zmuszać.
Odwiedzanie ścianki sprawia mi dużo frajdy. Poza wysiłkiem fizycznym i
realizacją wymyślonych przystawek, przyjemnie jest się spotkać ze znajomymi.
Myślę, że regularny trening daje progres fizyczny, ale również pozwala odpocząć
psychicznie. Można zapomnieć o zmartwieniach i wieczorem, w fotelu, ze zmęczonymi
mięśniami, spojrzeć na nasze sprawy jeszcze raz. Pomyśleć: Zrobiłem dziś swój
projekt na ścianie... to i to dam radę.
MTB:
Co jest według Ciebie ważne i skuteczne w kwestii treningu?
Ważny jest plan. Ale moim osobistym zdaniem,
we wspinaniu plan musi być elastyczny i dopasowany do danej osoby, do
ewentualnych wyjazdów weekendowych itp. Najlepszym treningiem wspinania w
skałach jest wspinanie w skałach i to powinniśmy postawić na pierwszym miejscu.
Ścianka to świetny dodatek, który umożliwia wzmocnienie naszych słabych stron.
I to na nich powinniśmy się koncentrować. To co skuteczne i to czego nauczył
mnie Marcin to realizacja treningu pod wcześniej postawione cele w skałach.
MTB:
Czym się różnił wcześniejszy trening od obecnego?
Był zdecydowanie bardziej wytrzymałościowy.
Robiłem dużo obwodów. W małym stopniu zwracałem uwagę na ćwiczenia mięśni
antagonistycznych, rotatorów itp. Nie pamiętam żebym podciągał się z obciążeniem,
czy robił pompki na jednej ręce. Trening na siłowni, sprinty, czy treningi
metaboliczne były mi obce. Kiedyś trening polegał na tym, żeby się kolokwialnie
mówiąc „zarżnąć” i wyjść na czworaka. Teraz już wiem, że w krótszym czasie
można zdziałać znacznie więcej.
MTB:
Jakie jest Twoje ulubione ćwiczenie wspinaczkowe i niewspinaczkowe? Które
według Ciebie jest najważniejsze?
Ulubione ćwiczenie wspinaczkowe to
zdecydowanie bulderowanie w dobrym towarzystwie. Niewątpliwie przynosi efekty!
Zawsze lubiłem poćwiczyć na kampusie. Za sprawą chłopaków z sąsiedztwa (Woodpecker Holds)
mam dechę w pokoju, a ostatnio zawiązała się nawet sekcja środowego kampusa na
Sienkiewicza u dobrego przyjaciela Szyny, który też posiada sklejkę z
dzięciołem. Z ćwiczeń niewspinaczkowych lubię cały siłowy trening z własnym
ciałem, czyli pompki na jednej ręce i przysiady na jednej nodze.
MBT:
Gdybyś miał przekazać jedną radę treningową?
Trenuj tak, by sprawiało ci to przyjemność.
Czerpanie radości ze wspinania i treningu jest najważniejsze.
MBT:
Według Ciebie stuka treningu to…?
Sztuka zaciskania zębów z uśmiechem na
ustach.
DALSZY CIĄG WYWIADU TUTAJ
„Potrzebujesz pomocy trenera przy wprowadzaniu
skutecznych zmian?
Zapisz się na listę VIP do programów na 2017 rok
>>>
KLIK
<<<
Niezależnie, jaką drogę wybierzesz,
zastosowanie wskazówek
SZTUKI ŻYWIENIA I TRENINGU pomoże Ci rozwiązać
problem.
|
Komentarze
Prześlij komentarz