fot. Michalina Bończa-Tomaszewska |
Nasze klasyczne orzechowe batoniki są uniwersalne, można je jeść niezależnie od pory dnia czy celu (np. utrata tkanki tłuszczowej).
Przetworzoną mąkę zastępujemy innymi suchymi składnikami. Nie masz otrębów owsianych – dodaj płatki owsiane. Nie lubisz otrębów żytnich? Więc użyj zarodków pszennych. Jeśli unikasz glutenu (co dla większości z nas i tak jest świetnym rozwiązaniem), sięgnij po mielone orzechy (migdały, laskowe, włoskie) i amarantus.
batoniki orzechowe
- 1/2 kubka mielonych migdałów
- 1/4 kubka otrębów owsianych
- 1/4 kubka otrębów żytnich
- 1/3 kubka siemienia lnianego
- 1/4 kubka zarodków pszennych
- 1/3 kubka masła orzechowego (naturalnego, bez dodatku soli i cukru)
- 1 łyżka kakao
- 3 jajka (ubite 1 całe i 2 białka)
- 7 miarek odżywki białkowej waniliowej lub czekoladowej
- 1 łyżka cynamonu
- 1/4 łyżeczki soli
- ksylitol / stewia do smaku
Do wyboru jako dodatek: orzechy arachidowe, włoskie, wiórki kokosowe, konopie, siemię lniane, sezam - co kto lubi.
przygotowanie
Zmieszaj wszystkie składniki w dużej misce do uzyskania jednolitej, lekko błotnistej masy. W razie potrzeby dodaj odrobinę ciepłej wody. Blaszkę lub naczynie żaroodporne wyłóż papierem do pieczenia. Piecz w 180 stopniach około 15 minut. Zasada jest prosta: czym dłużej trzymasz batony w piekarniku, tym będą twardsze.
Można podzielić na porcje i zamrozić.
Zobacz również przepis na batoniki z dynią, fasolą i awokado.
fot. Michalina Bończa-Tomaszewska |
Przeglądając Państwa wspaniałe przepisy na różne smakołyki często zadaję sobie pytanie, dlaczego w ich składzie tak często pojawia się odżywka białkowa? Batoniki robie też dla dzieci, a czytałam, że tzw. "przebiałkowanie" (czymkolwiek jest, ale zapewne niekorzystnym nadmiarem białek) dotyka prawie wszystkich polskich dzieci i dorosłych. Czy nie lepsze byłyby Państwa przepisy bez tych odzywek?
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za poruszenie ważnej kwestii.
UsuńTak, można ten składnik pominąć lub zastąpić innym.
Kwestia białka jest dość indywidualna, każdy potrzebuje innej ilości. Jeśli dziecko czy dorosły spożywa proteiny z innych źródeł, to nie ma konieczności dodawania odżywki białkowej do takich smakołyków.
Jeszcze a propos "przebiałkowania”. Termin jest mało precyzyjny i stosowany w kontekście wielu sytuacji (zaburzenia równowagi kwasowo-zasadowej, monotonia w produktach białkowych w menu np. sam nabiał itp.), różnie rozumiany i opisywany.
Ogólne określenie „prawie wszyscy tj. polskie dzieci i dorośli spożywają za dużo białka” jest na tyle nieprecyzyjne, że trudno rozwinąć tę kwestię, ale postaram się wyjaśnić pokrótce.
Dobrze by było doprecyzować
- kiedy dokładnie można określić, że białka jest średnio, dużo lub w normie
- o kim mowa? Czy o nastolatce, która kocha balet? Czy 30-letni fan biegania czy 50-letnia, zdrowa osoba a może przewlekle chora?
- jak wygląda cały jadłospis i styl życia dane osoby?
Odpowiedzi na te i inne pytania sprawiają, że hasło „Wszyscy jedzą za dużo białka” traci sens.
(Szereg informacji na ten temat znajdzie też Pani na stronie, spis artykułów dostępny jest tutaj: https://www.sztukazywienia.com/p/wiedza.html
Z punktu widzenia naukowego i praktycznego opisałem sprawę również w książce „Esencja Sztuki Żywienia”, do której lektury serdecznie zapraszam http://esencjasztukizywienia.pl/)
Z większą pewnością można powiedzieć, że dużo osób, które są mało aktywne fizycznie, spożywa za mało warzyw i innych produktów roślinnych oraz za dużo przetworzonych przemysłowo produktów mięsnych, jada za dużo cukrów, skrobi i różnych produktów garmażeryjnych. Zazwyczaj ogólnie spożywa za dużo kalorii ze wszystkich składników (w tym czasami z protein), które nie będą optymalnie wykorzystane przez organizm, także ze względu na niski poziom aktywności fizycznej.
(tutaj jest odpowiedź na takie pytanie: https://www.sztukazywienia.com/2019/05/smacznie-zdrowo-i-esencjonalnie.html)
Patrząc z perspektywy równowagi kwasowo-zasadowej można powiedzieć, że dużo osób spożywa za mało produktów roślinnych, zwłaszcza warzyw. Za dużo natomiast przetworzonej żywności, w tym zbożowych, jak i produktów pochodzenia zwierzęcego, bogatych w białko (sery, mięso, ryby itd.) w stosunku do ilości produktów roślinnych, co prowadzi do zachwiania równowagi.
Na szczęście poprzez stopniowe wprowadzanie produktów, których dotychczas spożywało się mniej, można o tę równowagę zadbać.
Mam nadzieję, że to wyjaśniło kwestię i polecam się na przyszłość.
Pozdrawiam
Marcin Bończa-Tomaszewski
Tak, wszystko jasne. Dziękuję:)
OdpowiedzUsuń