Kiedy skończyłem 30
lat, miałem plan spisania 10 rad dla
mnie samego sprzed 10 lat. Miały to być wskazówki, których zastosowanie
pomogłoby w życiu dwudziestoletniego Marcina. Tylko, szczerze mówiąc, wybranie
i opisanie najważniejszych rad zaczęło przypominać niekończącą się epopeję… Co
więcej, dziś kończę 33 lata i nadal nie zamknąłem listy… Może kiedyś to zrobię,
ale teraz napiszę o tym, co w tym
momencie jest dla mnie najważniejsze.
Kiedyś za bardzo skupiałem się na wielu nieistotnych
detalach jednocześnie. Tym samym łatwo było zgubić „kontekst” - nasze realne życie,
które stawia wyzwania, nasze cele i marzenia, nasza chęć i niechęć do zmiany. I
tak dalej. Kiedy nadeszły 30. urodziny postanowiłem zastosować zasadę
określaną Simplexity (dosł. „prostości”),
która „odnosi się do wyłaniania prostych
zasad z leżącego u ich podstaw bałaganu i komplikacji”. Z tego powodu, dla
20 letniego Marcina Bończa-Tomaszewskiego wybrałem najważniejszą motywującą
radę, dzięki której mogę:
- osiągnąć sprawność, która wcześniej była niewyobrażalna,
- rozwijać SZTUKĘ ŻYWIENIA z jednostkowego działania we współpracę całej załogi
- rozwijać rodzinę
- pomagać ludziom przejść przez trudności, które dla innych być może oznaczały by „koniec”.
POZNAJ SWOJE „NIE-MOTYWACJYNE NIE”
Jeśli dochodzimy do
momentu, kiedy chcielibyśmy zacząć robić coś, co do tej pory nie było dla nas
oczywiste, to często zadajemy sobie pytanie: „Zacząć dzisiaj, czy może jutro”?
Tak może być w przypadku pójścia na trening i wybór zdrowego posiłku. Kiedy
czujemy się zmotywowani, to w większości przypadków wewnętrzny dialog będzie
brzmiał mniej więcej tak:
- Czy dzisiaj pójdę
poćwiczyć?
- Tak! Nic mnie nie
rozproszy i wykonam zaplanowaną aktywność!
- Czy teraz zjem
dobre źródło białka i warzywa?
- Oczywiście! Nie
mogę się doczekać tej ryby i sałatki!!!
Powyższe odpowiedzi
bazują na uczuciu bycia zmotywowanym. Uczucie to przekłada się na nasze „TAK”
w odpowiedzi na pytanie „Czy powinienem zrobić to, co uważam za ważne?”
W ten sposób budujemy
w sobie (często nieświadomie) zasadę działania bazującą na odczuciach. Podążając
tą logiką, jeśli odpowiedz brzmi „NIE”, to znaczy, że wszystko jest w porządku,
bo nie jesteśmy zmotywowani i nie powinniśmy działać wbrew sobie.
Być może większość osób
w ten sposób rozumie motywację i uzasadnienie swoich działań? A może Ty sam łapiesz
się na takim postępowaniu? Moje doświadczenie pokazuje, że rodzi to wiele
problemów, które wstrzymują przed osiągnięciem swoich marzeń i celów. Dlaczego?
UZALEŻNIAJĄC SWOJE DZIAŁANIA
OD
KRÓTKOTERMINOWYCH UCZUĆ
BARDZO ŁATWO
PRZESTAĆ DZIAŁAĆ SKUTECZNIE
Na chwilowe uczucia duży
wpływ mają czynniki zewnętrze:
- co działo się poprzedniego dnia
- co zjedliśmy
- czy świeciło słońce / padał deszcz
- jak układają się nasze relacje
- czy jesteśmy zmęczeni, kiepsko /
dobrze spaliśmy
- co czytaliśmy i oglądaliśmy
Myślę więc, że
powszechna idea działania według motywacji jest nieskuteczna. Jak działać
skutecznie na co dzień, niezależnie od chwilowych odczuć?
- Zacznij obserwować swoje myśli i uczucia.
- Przestań uzależniać to, co robisz od chwilowych odczuć. Nie trać z oczu szerszej perspektywy i celowości swoich skutecznych działań.
- Wiedz, że można czuć się „niezmotywowanym” a mimo wszystko robić to, co zaplanowane. Może być też tak, że mimo powtarzanego w kółko „TAK, TAK, TAK”, w rzeczywistości będziemy robić wszystko, żeby uniknąć działania według planu (np. zrobienie zdrowych zakupów, kiedy jesteśmy zmęczeni i akurat bardziej ‘motywuje’ nas zjedzenie ciastek oraz wieczorny seans z piwkiem w ręku – co dziś wybierzesz? :-) ).
Co
zrobić, jeśli bardzo często czujemy brak motywacji i głowa uparcie mówi „NIE”? Jeśli
często tak się dzieje, to oznacza, że jesteś istotą ludzką i wszystko z Tobą w
porządku. Witam w klubie! Ja sam będąc entuzjastą ćwiczeń i zdrowego żywienia
od 18 lat, może przez trochę ponad połowę czasu tak właśnie się czuję. Są
okresy, kiedy zupełna niechęć to moje drugie imię. Od kiedy jestem tatą,
trudniejsze chwile to moja codzienność. Pomimo tego skuteczne nawyki oceniam na
85-90% przez większość dni w roku. Oczywiście, w innych dziedzinach życia, w
których nie jestem tak biegły, muszę wciąż pracować przypominając sobie, że działam
w ważnych dla siebie przedsięwzięciach, pomimo braku motywującego „TAK”.
Kiedy zaczniesz
praktykować tę nową dla Ciebie metodę podejmowania decyzji, możesz czuć się zakłopotany,
niezdecydowany. I to jest całkiem normalne. Tak wygląda długoterminowa zmiana
głęboko zakorzenionych systemów i mechanizmów. Będzie to trudne, ale po pewnym
czasie stanie się łatwiejsze, a Ty zaczniesz uśmiechać się do siebie
rozpoznając takie „podejrzane” sytuacje. Kiedy usłyszysz wewnętrzne: „Nie czuję
ochoty na ruch, więc nie idę ćwiczyć” – wtedy po prostu idziesz i działasz. Potem
zaczyna się cała magia… Łatwiej przejść przez trudności, dokończyć to co rozpoczęte
i poczuć dumę z tego, co zrobione.
W podtrzymaniu mocy
działania niezależnego od naszego „TAK / NIE”, pomóc może wsparcie partnera,
trenera, ulubiona muzyka, inspirujące słowa, grafiki, prezentacje (np.
motivational speeches). Najważniejsza jednak jest świadomość (i jej
pielęgnowanie), że nie zawsze będziesz słyszał / czuł w sobie „TAK” (zobacz
również ten wpis >>> KLIK <<<). Negatywne
„NIE” może pojawiać się częściej niż powinno i jest normalnym ludzkim
doświadczeniem, nieobcym nikomu, kto osiągnął sukces. Dlatego niezależnie, co
dziś mówi Twoja głowa „Tak, zrobię to” czy „Nie, olewam”…
JEŚLI DZIAŁANIE DOTYCZY SPRAW DLA
CIEBIE WAŻNYCH,
TO TWOIM JEDYNYM ZADANIEM JEST ZACZĄĆ
TO ROBIĆ
Osiągnięcie takiego
stanu umysłu pozwoliło moim podopiecznym dokonać niesamowitych zmian, pomimo
różnych trudności: natłoku pracy, stresu, wyjazdów, zawirowań rodzinnych. Mnie
osobiście też to pomaga na co dzień, w każdej sferze: pracy z ludźmi, rozwoju
SZTUKI ŻYWIENIA, szukania odpowiedzi na trudne pytania, wyzwaniach rodzinnych,
a także w zakresie ćwiczeń (szczególnie w okresach mniej sprzyjających warunków
czasowych), np. próbowania ćwiczeń, które od zawsze wydawały mi się
niewyobrażalne.
Podsumowując, niezależnie jak początku czujesz się przed
podjęciem decyzji, rozpocznij proste działania, które pozwolą skończyć to co
zaplanowane. Za każdym razem, kiedy przewalczysz swoje „NIE”, będzie coraz
łatwiej. Czego życzę Tobie i sobie na następne 33 lata!
P.S. ;-)
Oto rzadki przykład,
kiedy „uparta” wewnętrzna motywacja nie przynosi korzyści. Dawno temu
rozpoczęliśmy poszukiwanie lodów idealnych, którym można by przyznać
rekomendacje SŻ. Ta „praca” chyba trochę poszła na marne. Choć jesteśmy pełni
zrozumienia dla fanów / fanek lodów o smaku solonego karmelu czy ciasteczek, to
niezależnie, gdzie lody kupimy, jednak prostota zwykłych śmietankowych, waniliowych
i prawdziwie czekoladowych zawsze wygrywa z ‘postnowoczesnymi’ kombinowanymi
smakami…
JEDZ ŚWIADOMIE, TRENUJ SYSTEMATYCZNIE I CIESZ SIĘ Z REZULTATÓW
Marcin
Bończa-Tomaszewski – założyciel SZTUKI ŻYWIENIA, trener żywienia i
sportu.
Jego specjalność to pomaganie
ludziom w pełnym wykorzystaniu potencjału ciała i umysłu, osiągnięciu sylwetki
i sprawności, z których wreszcie są zadowoleni. Jest trenerem, który dzięki
łączeniu wiedzy z różnych dziedzin, pomaga wielu kobietom, mężczyznom i topowym
sportowcom zdobyć to, co wydawało się im wcześniej niemożliwe. /więcej/
Chcesz być na
bieżąco? Dołącz do społeczności SZTUKI ŻYWIENIA.
Panie Marcinie,
OdpowiedzUsuńdziękuję za przypomnienie tej najważniejszej rady na świecie. Gratuluję, to jedna z niewielu bezcennych stron w otchłani internetu. Czuje się, że autor jest dojrzałym, poważnym człowiekiem. Dzięki własnemu doświadczeniu udało się Panu prostymi słowami opisać bardzo trudny temat. Od razu rodzi się nadzieja, że ten tekst zachęci młodych zagubionych ludzi, którzy trafią na Pana stronę, do świadomego, skutecznego działania zgodnie z Pana bezcenną radą. Z tekstu, a może też trochę między wierszami doczytałem się, że potrafi Pan cieszyć się życiem. Moim zdaniem tekst ze wszech miar warty jest szerokiego upowszechnienia.
Pozdrawiam. Tomasz Jankowski.